Scenariusz Zbigniewa Ziobry wydaje się być realizowany w wersji hard. Posłowie z Solidarnej Polski (ziobryści) zostali wykluczeni z Klubu parlamentarnego PiS, acz dostali margines kilku dni na zastanowienie, czy przystępują do nowego podmiotu parlamentarnego, czy wracają. Sytuacja jest jednoznaczna. Dla obydwu stron bez możliwości wycofania się.
Na naszych oczach odbywają się dwa teatry prawicowego absurdu. Teatr PiS - tragiczny. Teatr ziobrystów - farsowy.
Jarosław Kaczyński nie ma wyjścia. Ustąpienie Ziobrze wiąże się z tym, że ostatecznie przegrywa i odchodzi. Nie chce jednak oddawać partyjnej władzy. Co go czeka? Gdy Ziobro dostanie wsparcie o. Tadeusza Rydzyka - odpływ elektoratu od jego partii i wyciekanie kolejnych posłów.
Kaczyński ma sporo czasu, bo całą kadencję parlamentarną (nie licząc wyborów do PE za trzy lata). PiS może przetrwać w wersji przetrwalnikowej. Ma w tej chwili bezcenne dwa atuty: przeszło sto szabel w izbach ustawodawczych i pieniądze z budżetu państwa. Umiejętne zarządzenia, wcale nie musi grozić totalną klęską, zwycięstwem jednak to nie będzie.
Kaczyński też nie ma możliwości ruchu, aby przesunąć się do centrum. Partia Ziobry skazana jest na skrajną ścianę prawą i to przy wyraźnym poparciu o. Rydzyka. Będzie bez dotacji budżetowej na działalność partyjną. Posłowie to naród merkantylny i raczej nie wysupłają pieniędzy z własnej kiesy.
Obydwa podmioty będą się nieustannie kompromitować, elektoratowi to jednak nie przeszkadza. Będzie oscylował w okolicach 30%. Tym muszą się dzielić Kaczyński i Ziobro.
Dojdą jeszcze kłopoty prawne obydwu liderów. Ale to wątki na zupełnie inną bajkę.