poniedziałek, 7 lipca 2014
Zjednoczeniowy blitzkrieg Kaczyńskiego
Jarosław Kaczyński pierwszy akt zjednoczenia prawicy ma już za sobą. Zjednoczył się z Piotrem Dudą, szefem "Solidarności".
Zjednoczenie trwało krótko i musiało być bardzo przyjemne. Rozmowa Kaczyńskiego z Dudą trwała przeszło godzinę. Można je śmiało nazwać językiem militarnym, był to blitzkrieg zjednoczeniowy. Kaczyński zjednoczył "Solidarność" z PiS.
W krótkim żołnierskich słowach zjednoczenie to da się opisać: reformy emerytalne Tuska - won! Cofamy się na z góry upatrzone pozycje sprzed reformy, kobiety pracują do 60 lat, mężczyźni do 65.
No i kto to słyszał, aby lud pracujący miast i wsi miał dłużej znosić takie "ustawy antypracownicze".
Po blitzkriegu przyznał Duda, że z prezesem PiS "łaczy go troska o Polskę". Czyż nie brzmi to jak hymn "Boże, coś Polskę", przepraszam: "Jeszcze Polska nie zginęła"?
Brzmi.
Prawicowe zjednoczenie ze związkiem zawodowym, który z definicji jest lewicowy, ho, ho, to mogło odbyć się tylko za pomocą blitzkriegu.
To byłby pierwszy akt, czekamy na następne blitzkriegi z Ziobrą i innymi, bo "łączy nas troska o Polskę".
Czytaj więcej >>>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz