Po doniesieniu do prokuratury przez naczelnego Liberte, Leszka Jażdżewskiego, o przekroczeniu uprawnień przez urzędników MKiDN w sprawie datku na tacę w wysokości 6 mln zł na Świątynię Opatrzności Bożej, odezwali się sprawcy w postaci rzecznika ministerstwa, który zaprzeczył złamaniu przepisów przy przyznawaniu dotacji:
"Nie złamano. Środki na Muzeum Jana Pawła II nie pochodzą z budżetu państwa, tylko z odpisu z gier liczbowych czyli z Funduszu Promocji Kultury, w oparciu o rozporządzeniu ministra kultury i dziedzictwa narodowego z dnia 30 czerwca 2010 r. (w sprawie szczegółowych warunków uzyskiwania dofinansowania realizacji zadań z zakresu kultury, trybu składania wniosków oraz przekazywania środków z Funduszu Promocji Kultury – Dz.U. nr 118, poz. 797)".
Karkołomne usprawiedliwienie. Pieniądze z odpisu z gier liczbowych, gdyby nie były przeznaczone bezpośrednio na Fundusz Promocji Kultury, poszłyby do budżetu państwa, a stamtąd do FPK. Trafiły jednak bezpośrednio do budżetu FPK, bo taki jest przepis.
Budżetem tym rozporządza minister Bogdan Zdrojewski w imieniu państwa, a nie w imieniu swoim. Minister nie finansował ŚOB z własnej pensji, ale z pieniędzy wspólnych.
Kultura nie posiada za dużo pieniędzy. Wręcz dramatycznie za mało. A ludzie kultury nie chodzą z beretem co mszę, aby wrzucić im jałmużnę, choć to oni produkują dobra duchowe. Minister zaś skąpi im, woli dać na jeszcze jedną świątynię, która nie jest ośrodkiem kultury. Dopiero będzie nim muzeum JP II.
Nie za swoje Zdrojewski kadzi Kościołowi. A polski Kościół jest coraz mniej Kościołem, stał się świątynią dla kleru. I napiszę tak o kadzeniu Zdrojewskiego za 6 mln zł, jak ks. Alfred Wierzbicki o teoriach ks. Dariusza Oko: "Prymitywom to się podoba".
Kult nie jest skróconą formą kultury. Jest zaprzeczeniem współczesnej kultury, która wytwarza dobra duchowe. Zdrojewski odpisał się od rozumu i dóbr duchowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz