Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Paweł Kukiz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Paweł Kukiz. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 28 marca 2013

Bronię Kukiza, bo wkurzyłem się na niejakiego Janiaka



Wiele można zarzucić Pawłowi Kukizowi, włącznie z tym, iż jego obecny projekt z JOW-ami nie jest trafiony, ale nie można mu zarzucić braku zaangażowania. Argument niejakiego Oliviera Janiaka, ponoć prezentera TVN, to zaglądanie do kieliszka Kukiza takim oto argumentem: "Trudno uwierzyć facetowi, który na śniadanie walił whisky".

Nie chcę używać retorsji słownej Ewy Wójciak, ale podobnie odpowiedziałbym Janiakowi i to po dwakroć, trzykroć i to z wykrzyknikami. A kiedy miał walić whisky? Na obiad, kolację? Po przebudzeniu najpierw spożywa się śniadanie. A przyjemności spożycia z takim rozmówcą, jak Janiak, nie byłoby żadnej. Czyżby o to chodziło prezenterowi?

Janiak się nie przebudził i to raczej mu nie grozi, whisky nie wali, bo nie ma powodu, na pewno artystycznego. Nie jest też powodem kłapanie jadaczką tylko dlatego, że ktoś go zapytał o Kukiza. To był problem byłego wokalisty Piersi, z którym się uporał. Wara! od tanich medialnych psychoanaliz.

Kukiz wg mnie myli się z JOW-ami, on sądzi inaczej. Tutaj nasze drogi się rozchodzą, co nie znaczy, że w innych sprawach się nie zejdą. Chce wejść do polityki, doceniam jego ambicje, choćby z punktu oceny, jacy dzisiaj posłowie zasiadają w Sejmie: nudni i niekompetentni.

Przed Kukizem jeszcze sporo - do zrobienia ze sobą, ze stanem intelektualnym włącznie. Prof. Radosław Markowski nawet zaofiarował się pożyczyć Kukizowi książki, poświęcić mu swój prywatny czas.

Kukiz jest nieobojętny, choć z nim się nie zgadzam, Markowski też. A co zrobić ze śpiącym Janiakiem? Nie podstawiać mu sitka, gdy otwiera jadaczkę. Tacy nie zdobywają wiedzy przez czytanie. Nawet książki nie wkładają pod poduszkę.

Bronię Kukiza, bo bronię każdej autonomii. Mogę się z nim nie zgadzać, ale nie zaglądnę mu do kieliszka, ani do majtek.

wtorek, 26 marca 2013

Strajk, który generalnie nie wyszedł




Polityka to ciężki kawałek chleba. Przekonali się o tym Piotr Duda, szef "Solidarności" i Paweł Kukiz. Strajk generalny na Śląsku, który trwał dwie godziny, może trzy, cztery, wkurzył ludność tubylczą, bo komuś nie chciało się pracować w transporcie (w komunikacji miejskiej i na PKP), choć paru kolesiom na ciepłych posadkach udało się w cieple gabinetu sformułować żądania (płacowe oczywiście).

Duda i Kukiz przyszli pod Urząd Wojewódzki w Katowicach, aby konsumować politycznie "strajk generalny", raptem zjawiło się 300 ludzi.

A że mamy zimę (kalendarz też leci w bambuko z wiosną), więc musieli wspomagać biciem pod pachami: "Strajk wyszedł bardzo dobrze, lepiej niż oczekiwaliśmy".

Czyżby oczekiwali na 200 ludzi przed UW, a przyszło "aż" 300, czy strajk "generalny" rozszerzył się na Czechy, a tam polskie media nie zaglądają? Dudzie i Kukizowi skok na politykę najwyraźniej nie wychodzi. Wraz ze "strajkiem generalnym" marzenia o Wiejskiej należy odłożyć do jakiegoś pawlacza, gdzie wstyd nie sięga.

Dobrze, że Duda z Kukizem nie przyszli z tabletami, z których wszak mógł przemawiać jakiś kandydat na parapremiera rządu technicznego. Aż tak daleko nie zaszli - to znaczy nie zaszli na Wiejską, tylko pod UW w Katowicach - więc nie potrzebują takiego paralizatora w tabletach, aby zaklinać rzeczywistość.

Jak dyplomatycznie określił rzecznik PKP: "strajk był dotkliwy, ale niczym z grudniowym chaosem, gdy połączenia regionalne przejmował spółka Koleje Śląskie", albo gdy zadyma śnieżna spowodowała nieprzejezdność trakcji.

Duda z Kukizem nie dogadali się z aurą, choć ta jest zimowa, a nie jak kalendarz podaje - wiosenna. Dudzie trochę się dziwię, wszak "Solidarność" ma tradycję strajkową - mógł zasięgnąć języka u Lecha Wałęsy - a Kukiz mógł spojrzeć na tę "czerń" 300 osobową pod UW w Katowicach i z rozrzewnieniem westchnąć: kiedy to tylu ludzi przychodziło na moje koncerty. Gdyby Kukiz był praktykującym muzykiem, a nie obibokiem estrady, mógłby sprzedawać im swoje płyty.

Duda powinien przemyśleć swoją strategię i powrócić do stołu rozmów z rządem. W 2013 roku na 5 posiedzeń prezydium Komisji Trójstronnej był tylko raz, a na trzy posiedzenia plenarne tej samej komisji nie raczył się zjawić ani razu.

 Rozumiem Dudę, był zajęty przygotowaniem do strajku generalnego, ciężka robota. Duda powinien się liczyć z tym, że to Donald Tusk się zbuntuje i przystąpi do strajku generalnego. A wtedy może zabraknąć nawet tego placu przed UW w Katowicach, gdzie mógłby ogłosić zwycięstwo strajku generalnego.

poniedziałek, 11 marca 2013

Duda na Platformie do Katapultowania




Po co Piotrowi Dudzie, szefowi "Solidarności", Platforma Oburzonych, czyżby za mało miał pracy w związku zawodowym, albo roszczeń pracowniczych nie starczało do protestów?

Na zgromadzenie w słynnej Sali BHP Stoczni Gdańskiej nie wpuszcza polityków, bo ci wnoszą ze sobą struktury i zaplecze partyjne. Politycy opozycyjni dokładnie wnieśliby to, co chce Duda wyrazić swoimi roszczeniami. Spektrum roszczeń opozycji sejmowej jest podobna do spektrum roszczeń Platformy Oburzonych.

Każde roszczenie wobec rządu jest polityczne, a Duda nie chce widzieć w Sali BHP polityków, czyli prosty wniosek z tego wynika: Duda chce się katapultować do polityki. Nie chce robić tego poprzez PiS, bo byłby tylko pistoletem prezesa do używania "rozstrzeliwania" Donalda Tuska.

Duda powtarza gest Mariana Krzaklewskiego. Nie te jednak czasy, partie postsolidarnościowe zajęły scenę polityczną, jedna rządzi, druga jest największą opozycją. Miejsca jest niewiele, a chce się usytuować po prawej stronie. Do tego pcha się w to jeszcze jeden prawicowy podmiot, Ruch Narodowy.

Pomysł z nazwą jest niczego sobie. Skrót zaciemnia sytuację polityczną (PO), a Oburzeni sugerują nowoczesność i lewicowość. Formuła czysto polityczna. Melanż przeciwników rządu Tuska, który gromadzi Duda na swym dziewiczym spędzie, to zbiór od sasa do lasa, który całkiem dobrze przekuwa się w szeroki partyjny program. Na razie tylko Paweł Kukiz jest ukształtowanym celebrytą ze skromnym manifestem jednomandatowych okręgów wyborczych.

Sala BHP wydaje się odpowiednią platformą do katapultowania na orbitę polityki, ma świetną tradycją. Podczas spędu należy nadać im jakieś lepiszcze strukturalne i personalne.

Zobaczymy więc Dudę na Platformie Oburzonych, skąd będzie się katapultował na orbitę politycznych roszczeń, a te są oczywiste. Być kimś ważnym, aby was, Polacy, uszczęśliwiać swoim rządzeniem dla waszego dobra.