Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Europa Plus. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Europa Plus. Pokaż wszystkie posty

sobota, 13 kwietnia 2013

Kwaśniewskiego mineralna z zakąską



Kwietniowe przesilenie dotyka wszystkich. Dziura ozonowa jest faktem naukowym, a nie spekulacją. Dlatego efekt cieplarniany wprowadza w sferach życia publicznego powszechną kołowaciznę (tak Niemcy pisali o Stanisławie Przybyszewskim, gdy ten podbijał tamten modernistyczny rynek).

Kołowacizna dotknęła Antoniego Macierewicza z tematem trzech żywych trupów, Donalda Tuska z nigeryjską amebą, no i wreszcie u Aleksandra Kwaśniewskiego nastąpił nawrót choroby filipińskiej.

Można rzec: politycy też ludzie. Kość z kości, krew z krwi elektoratu, a że wszyscy jesteśmy Polacy, więc politycy z naszej kości, naszej krwi, naszej mentalności. Więcej mógłby na ten temat powiedzieć Jan Hartman (prof.), który przed wystąpieniem zewnętrznych objawów choroby u Kwaśniewskiego, przez dwie godziny pił z byłym prezydentem wodę mineralną. Przekonywał o tym w TVN24.

Hartman jednak jest od filozofii, ale nie od chemii. Z tego powodu może nie wiedzieć, że mineralna w tak długim czasie gorącej rozmowy, dyskursu, mogła ulec przemianom chemicznym, zwłaszcza, że nie powiedział, czym tę mineralną zakąszali. A może drożdżami.

I co? Wyszedł Kwaśniewski z rozmowy filozoficznej na chwiejnych nogach dialektyki. Układ Kwaśniewski - Hartman można porównać do Sokrates - Platon, a ten pierwszy za kołnierz nie wylewał, zwłaszcza że w towarzystwie lubił sobie pogadać przy "mineralnej".

Rok 2013 może być feralnym nie tylko z powodu przesądów, lecz przede wszystkim fatum dla Polaków, że takich mają polityków krew z krwi, mineralna z zakąską.

piątek, 15 marca 2013

Ruch Palikota, a może Ruch Kwaśniewskiego



Sondaże jak sondaże: chorągiewki na wietrze publicznej opinii. PO przed PiS. Chyba, że PO przy lądowaniu - jak w skokach narciarskich - zachwieje się, wówczas punkty są odejmowane i PiS jeden raz udało się minimalnie wyprzedzić partię Donalda Tuska.

Bardziej interesująco jest za plecami faworytów, którzy powinni oglądać się za siebie. Do kadry Ruchu Palikota wskoczył zawodnik, który bez treningu osiąga to, co inni robią na wiecznym dopingu. Aleksander Kwaśniewski skoczył bez trzymanki i proszę - Ruch Palikota (Europa Plus) od razu znalazło się na podium.

Niezrozumiałym może być, iż w sondażu "co by było, gdyby wybory miały się odbyć w niedzielę", Ruch Palikota ledwie przekracza próg wyborczy, a gdy ta sama partia zamienia się na Europę Plus, którą elektorat słyszy Ruch Kwaśniewskiego, zamienia się w lwa sondażowego. W sondażu GfK Polonia Ruch Kwaśniewskiego (a może Europa plus Kwaśniewski) zyskuje w tej chwili 15%, a może liczyć, gdyby doplusowali Włodzimierz Cimoszewicz i Ryszard Kalisz, na 21%.

Wystarczy, że Kwaśniewski poruszy palcem w bucie, powie cokolwiek do sitka, że "może wrócić do polityki", a byt polityczny, który jest potencjalnym, bo tak naprawdę nie istnieje, zagraża dotychczasowemu betonowi sceny partyjnej: PO i PiS.

Czy polska polityka jest taka marna? Czy może Polacy oczekują zmian, bo przejadł im się przekładaniec: PO/PiS. A może były prezydent tak hipnotyzuje swoim nazwiskiem, że wystarczy, iż ankieterzy je wypowiedzą, a pojawia się plus.

Janusz Palikot powinien poważnie się zastanowić i nie stawiać na Europę Plus, ale na Ruch Kwaśniewskiego. Chyba, że Kwaśniewski swoje nazwisko traktuje jak znak handlowy i postawi takie warunki, że Palikot ze swoim kontem w rajach podatkowych nie podoła.

Polska polityka jest wybitnie spersonalizowana i niezależna od osiągnięć i głoszonych idei. Politolodzy winni się zająć: dlaczego ten sam Ruch z innym nazwiskiem osiąga diametralnie inne wyniki sondażowe. I czym tak naprawdę mami publikę Kwaśniewski, wszak nie apanażami od prezydenta Kazachstanu.


niedziela, 3 marca 2013

Sierpy i Młoty na spotkaniu z Palikotem



Wśród narodowców powstał nowy zwyczaj zakłócania spotkań. Po intelektualistach nadszedł czas na polityków, tak zdarzyło się na spotkaniu w Szczecinie, gdzie Janusz Palikot prezentował nowy projekt polityczny Europa Plus.

Endecy mają stare hasło i zmieniony sztafaż. Od ich zawołania bojowego (na razie retorycznego): "Raz, sierpem, raz młotem..." nazywam ich Sierpami i Młotami, tym bardziej, że są z naboru kibolskiego.

Nie są kibolami Crvenej Zwezdy Beograd (Sierpy), ani West Ham United (Młoty), ale to nasi tubylczy kibole Polonii, bądź Legii, a że Palikotowi zdarzyło się w nadmorskim mieście - Pogoni. Ci, którzy wysyłają ich w bój, mogliby tę hołotę (bo i ten rzeczownik wchodzi w ich zawołanie bojowe) poduczyć przy okazji o Pogoni, historii i Lwowie (ale nie tylko). Rozumiem, że niewiele i w tym temacie wiedzą sponsorzy, mogliby sami poduczyć się u jakiś akademików. Wszak dietę poselską mają zdecydowanie większą od średniej krajowej.

Narodowcy wystąpili w starym sztafażu, acz odświeżonym, miast masek Guy Fawkesa mieli na twarzach świńskie ryje. Nie nazywam ich świniami z powodu szacunku dla braci mniejszych i przede wszystkim świnia to zwierzę naprawdę inteligentne.

Wykrzykiwali narodowcy to, co wykrzykiwali. Niestety nowy obyczaj coraz bardziej doskwiera debacie publicznej. Trudne staje się prezentowanie jakiejkolwiek idei, a media mają wyżerkę - dowartościowują reklamiarzy.

Warta jest odnotowania postawa Palikota, który nie raz przedstawił się górą w stosunku do pozostałych, ale jako polityk popełnia zbyt dużo błędów, jak na mój gust. Zachował się Palikot, jak na rasowego intelektualistę przystało, a wśród polityków takich prawie nie ma. Tłumaczył Sierpy i Młoty: - Dlaczego ci ludzie przychodzą? Dlaczego obrażają i atakują? Bo ich boli serce, oni nie mogą żyć. Nie mają pracy, bo nie potrafiliśmy im stworzyć pracy, nie mają godziwej płacy i z tej rozpaczy przychodzą gdzieś, w pewnym sensie pokazując nadzieję, że przychodzą do nas. Oni wykrzykują do mnie ten ból. Nie wykrzykują go Kaczyńskiemu czy innym. Wykrzykują go do mnie, ja im za to dziękuję, bo dzięki temu wiem, że jeśli rozwiąże ich problemy, to oni są po mojej stronie.

Czy czegoś narodowcy się nauczą? Jest jakaś szansa, iż w zaciszu refleksji jakiś młody człowiek zacznie trawić słowa i wytwarzać własny, a nie plemienny, sens. Wówczas Palikot może powiedzieć: Bingo! Uratowany człowiek. Zdejmie maskę i spotka się sam ze sobą. To są najtrudniejsze spotkania, ale jedynie wartościowe.

piątek, 22 lutego 2013

Aleksander Kwaśniewski, czy Wielki?



Aleksander Kwaśniewski stanął na czele nowego bytu politycznego Europa Plus, który na razie ma dwa cele: stworzenie centrolewicowej listy do PE, a drugi -plusować wśród środowisk lewicowych, czyli doklejać partie mniej i więcej kanapowe.

Zręby Europy Plus tworzy Ruch Palikota, którego lider siedział po lewej serdecznej stronie byłego prezydenta. Janusz Palikot mimo zaliczenie ostatnio niemal samych wpadek został wyróżniony, nie tylko dlatego, że wniósł w wianie partię, ale z powodu mocy przerobowych w mediach.

Marek Siwiec to oficer łącznikowy i sentymentalny. Figura o tyle ważna,ile na wadze zyska EP. Czwartym nieobecnym był inny oficer łącznikowy, Ryszard Kalisz, który dostał via media pracę domową do wykonywania, przekonywać środowiska lewicujących kobiet do Plusa.

I na tym można byłoby skończyć temat powrotu Aleksandra Kwaśniewskiego, pokusić się o wytartą metaforę, iż wiadomości o śmierci politycznej Aleksandra Wielkiego na polach kazachskich były przedwczesne, gdyby nie przeświadczenie, że ten projekt ma starszą datę niż dzisiaj.

Zatem powstaje pytanie: dlaczego Palikot tak Ruch Palikota dołował, iż z kilkunastu procent spadło do 4% w ostatnim sondażu, a SLD urosło bodaj do 15%?

Inne pytanie: czyżby SLD zamknęło się w twierdzy i nie chce wpuścić w swoje mury dawnego wodza? Raczej tak, bo posłaniec Siwiec wcześniej musiał opuścić obóz SLD.

Przyszłość projektu Europa Plus zależy od Ruchu Palikota, ale nie samego Palikota, który wypalił ziemię w środowiskach feministycznych, dlatego tam na przeszpiegi wysłany został Kalisz.

Jeżeli uda się przekonać środowiska lewicowe, czy przełoży się to na dotarcie do elektoratu centrolewicowego, wszak SLD mozolnie odzyskuje teren, a Leszek Miller nie kwapi się do współpracy z Palikotem.

Na lewicy rozgorzeje walka, Miller już ma czego bronić, a Palikot musi atakować, ale nie tak, że jednym  kącikiem ust przeprosi Wandę Nowicką, a drugim powie, że i tak myśli to, co mówił wcześniej.

Lewica sklejona Europą i Plusem ma na razie wirtualną wartość dwóch elektoratów z ostatnich wyborów: 1,5 mln Ruchu Palikota i 1 mln SLD. A jakie partie mają podobną wartość? Tak jest! Dlatego wrócił Aleksander. Czy będzie Wielki, czy tylko Kwaśniewski, nie od niego zależy.