piątek, 2 sierpnia 2013

Gowin, kandydat na parapremiera, doczekał się listu autorstwa premiera


Jarosław Gowin uważa, że zwalcza go Donald Tusk, w czym niejako miałby partyjną rację, gdyby był posłem PiS. Jak ocenić postawę Gowina, który nie poparł wraz z dwoma innymi posłami PO rządowego projektu zawieszenia progu ostrożnościowego długu publicznego?

Gowin nie chciał szkodzić Polakom i głosował zgodnie z sumieniem? Za sprawą wkładu sumienia Gowina nie mamy rozwiązań prawnych w kwestiach in vitro i związków partnerskich. Sumienie Gowina zatrzymało się w prehistorii PO, więc poseł wraca do źródeł, gdy PO miało program, a nie miało praktyki rządzenia.

Takiego konkurenta wygenerowało PO dla Tuska. Nie jest nim ani Bronisław Komorowski, ani Radosław Sikorski, ani nawet premier z Krakowa, Jan Rokita, jest nim Gowin.

Gowin chce zmienić Tuska na stanowisku przewodniczącego PO, a następnie zmienić rząd. Nie tylko Kaczyński ma kandydata na parapremiera rządu technicznego, także PO ma kandydata na parapremiera rządu technicznego, Gowina.

Przy czym Piotr Gliński ma poparcie Kaczyńskiego, Błaszczaka i Hofmana, Gowin ma poparcie Kaczyńskiego, Godsona i Żalka. Cechą wspólną kandydatów na parapremierów jest popierający ich Kaczyński. Zdziwiony jestem, iż Gliński nie stanął w szranki kampanii w PO, gdyż zdecydowanie bliżej byłoby mu objąć wyśnione stanowisko parapremiera rządu technicznego. Wystarczyłoby wygrać konkurencję z Tuskiem i Gowinem.

Gliński nie ma żadnych szans, aby w PiS wygrać z Kaczyńskim (p. Kazimierz Marcinkiewicz), tym bardziej że w tym układzie ma przeciw sobie na dokładkę całe PO.

Tusk napisał list do wyborców PO. Jego wymowa jest faktyczną "polityką miłości" do swojego konkurenta, Gowina, jeżeli skonfrontujemy listy Kaczyńskiego do członków PIS, choć prezesowi nikt nie stawał w jego folwarku partyjnym okoniem.

Gowin wszedł w taką spiralę opozycji, iż oczekuję na dniach podania składu gabinetu cieni parapremiera Gowina. Groteskowy był, jest i będzie Kaczyński. Do tego panoptikum dołącza Gowin.

Polityka nie jest kwestią sumienia, nie jest dochodzeniem do jakiejś wydumanej prawdy. Jest działaniem na rzecz dobra wspólnego społeczeństwa, które tworzy państwo. No, ale w Polsce mamy obrońców wartości i prawdy (którzy z ontologią i epistemologią mają niewiele wspólnego), lecz potrafią skutecznie zabagnić sferę życia publicznego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz