Sierpień '80 to nie tylko jedna z najważniejszych dat w nowoczesnej historii Polski. Trudno było wówczas, a także dzisiaj przecenić jej znaczenie. Polacy zdobyli się na pokojowy zryw. Choć dokonała tego garstka. Ale tak zawsze jest. To jest ta elita reprezentująca geniusz czasu, który długo dojrzewa, na który czasami pracują pokolenia.
A na czele tej elity stanął elektryk Lech Wałęsa, który książki nie przeczytał. Tak wyglądają paradoksy. Kto jednak pamięta tamten czas, ma świadomość, że tylko Wałęsa był stanie udźwignąć taką odpowiedzialność. Tak czasami zawęźla się w jednej osobie heideggerowskie Sein und Zeit.
Jeżeli wgłębimy się bez uprzedzeń (ale ze znajomością) w historię - nie tylko w nią, bo w jej produkty: tradycję, literaturę, sztukę, kulturę - podobnego jak Sierpień '80 wspólnego osiągnięcia Polaków nie znajdziemy.
Świetnie dzisiaj uchwyciła sylwetkę Wałęsy Ewa Milewicz w "Wyborczej":
Wałęsa jest skarbem. Dlatego tak mnie irytują głosy w różnych portalach, że sami by chętnie posiedzieli w Arłamowie i napili się wódeczki. No to posadź się, kolego! Ja bym chciała, żeby państwo polskie otworzyło takie więzienie i posadziło tam jednego i drugiego z tych forowiczów, taki eksperyment jak u Zimbardo. Wałęsa, dopóki nie został prezydentem, był w porządku. A to gadanie, że podpisał jakiś dokument?! Tysiąc razy już to powiedział, że podpisał. A co miał zrobić? Ciekawe, czy ten, kto go o to oskarża, by nie podpisał? W 1970 roku, sam, w łapach SB?
Wałęsa o 33. rocznicy powiedział w swoim stylu, acz nie przesadził:
To święto zasłużyło sobie naprawdę na powagę. To było największe zwycięstwo w dziejach Polski.
Szkoda mi marnować słowa na abp Leszka Sławoja Głódzia (kler nie zdał egzaminu po 1989 roku), ani na dzisiejszego szefa "Solidarności" Piotra Dudę, bo stał w tamtym czasie, gdzie ZOMO (że posłużę się passusem polityka, który zgłupiał do reszty), którzy też obchodzili Sierpień '80 i są cytowani w internecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz