Prof. Piotr Gliński w wirtualnej hierarchii Jarosława Kaczyńskiego awansuje coraz wyżej. Z parapremiera rządu technicznego do czasu objęcia rządów przez prezesa awansował na paraprezydenta Warszawy ("po drodze mogą być na przykład wybory w Warszawie"), a gdy zaliczy tę drogę - to kto wie - Gliński zaliczy paraprezydenta RP.
Układa się to w podobną karierę do Lecha Kaczyńskiego, na końcu Glińskiego czeka awans na parabrata, parabliźniaka. Taką alternatywę ma dla Polski prezes PiS. Przedrostek para- do czasu aż Kaczyński obejmie wszystkie funkcje naraz, gdyż w PiS jest człowiekiem nie do zastąpienia.
Zanim do tych wszystkich alternatyw-aktów z paraGlińskim dojdzie, przed końcem roku zapoznamy się z dokumentem, "który przejdzie do polskiej historii". Można się spodziewać - znając język prezesa - iż ten dokument to coś w rodzaju aktu chrztu Polski i wcale nie zdziwię się, że przybierze formę Dagome iudex, koniecznie z przedrostkiem para.
IV RP już mieliśmy, coś jak czasy Piasta Kołodzieja, Ziemowita, a czekają nas historycznie przemiany, które przejdą do historii. Albo Mieszka I - znając jednak rozmach Kaczyńskiego - można oczekiwać, że prezes PiS zmierzy się z historyczną wielkością Bolesława Chrobrego. Fajnie to nawet brzmi: Jarosław Chrobry.
Hola, hola, czy Lech nie był Chrobrym? No to Jarosławowi pozostaje Krzywousty. Czekają nas wielkie czasy, zanim jednak nastąpią, zapoznamy się z Dagome iudex PiS, który "przejdzie po polskiej historii".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz