Odszedł Pan Tadeusz. Odszedł, lecz nie zginął.
Tak układają mi się słowa, a pamięć posługuje się teraźniejszością.
Tadeusz Mazowiecki jest, choć odszedł. Trzasnął drzwiami, ale jego obecność jest.
Życie publiczne jest wredne. Aby było mniej wredne, trzeba po wyjściu Pana Tadeusza zostawić puste miejsce po nim. To powinno być miejsce nie tylko jego, ale przede wszystkim miejsce dla nas. Od czasu do czasu cicho, bez szurania - jak Pan Tadeusz - siadać na nim, bo on miał odwagę być mądry. Wówczas wróci do nas.
Ten trzask drzwi to nie rezygnacja, ten trzask mówi. Zostawił puste miejsce, wypełnijmy je sobą, wówczas on będzie. Tyle go będzie, ile w nas odwagi.
Panie Tadeuszu, nie żegnam, bo została twoja obecność. Trzask mądrości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz