sobota, 12 października 2013

Franciszek podpadł niepokornym i wcale mu w Polsce nie będzie lekko


Bracia Karnowscy spostrzegli lukę, gdy zacukał się Tomasz Terlikowski przy pedofilii w łonie polskiego Kościoła i postanowili go zastąpić w formule "bardziej papiescy od papieża". A przy tym "bracia mniejsi" (jak ich nazwał prof. Sadurski) wykazali daltonizmem, nie spostrzegli, że papież papieżowi nierówny. Na stolicy Piotrowej zasiadł Franciszek, który wziął się za pedofilię w Kościele z większym zaangażowaniem, niż liberalne polskie media razem wzięte.

W tej sytuacji niemal wszyscy hierarchowie Kościoła padli na kolana i z różnym zaangażowaniem biją się w piersi: "mea culpa, mea culpa". Na ile to jest szczere, wie tylko ich spowiednik. Niemniej dopadła ich wieść, że w Kościele grzech pedofilii ma się całkiem dobrze, a przy tym jest zamiatany pod dywan, nawet gdy otrzyma sankcję prawną.

A tu proszę, wyjeżdżają niepokorni i stają w obronie grzechu - przede wszystkim przestępstwa, bo tak należy traktować pedofilię. Terlikowski powinien spojrzeć złym okiem na niepokornych, który to paradygmat nieszczęśliwie jest w posiadaniu Karnowskich. Odbiorą mu chleb na formułę "bardziej papiescy niż papież".

Niepokorni Karnowscy plus im podobni niepokorni na portalu niepokornych wPolityce.pl opublikowali list otwarty dziennikarzy polskich do dziennikarzy polskich. Poważnie! Tak się ta epistoła zwie. Karnowscy i im podobni piszą do samych siebie (jeżeli jesteśmy w stanie zaakceptować, iż karnowskopodopni są dziennikarzami). Jeżeli ktoś pisze, wcale nie jest dziennikarzem, ale ledwie nie jest analfabetą (kogo to formuła? Napiszę jak Kisiel: a zgadnij, kotku).

I piszą do siebie Karnowscy i im podobni, żeby zaprzestać "chęci zaszkodzenia Kościołowi". Język Karnowskich - poważnie (gdzie oni uczyli się języka polskiego, posługiwania się narracją żurnalistyczną? Nie będę badał, bo to uwłaczałoby mi).

Karnowscy i im podobni przede wszystkim powinni napisać do papieża Franciszka i do polskich hierarchów Kościoła, którzy z różnych zaangażowaniem padli na kolana i odczyniają swoją przeszłość, wyrażając skruchę: mea culpa.

Wychodzi na to, że największym wrogiem Kościoła - większym niż wszystkie polskie liberalne media jest Franciszek, który "zaszkadza Kościołowi".

Podejrzewam zupełnie coś innego. Mianowicie: Franciszek szkodzi polskiemu Kościołowi, bo ten Kościół katolicki globalny zamierza dopiero leczyć. Ba, jeszcze nie postawił diagnozy. A dziennikarze (rzeczownik powinien być w cudzysłowie) podobni Karnowskim zajmują się martwym Kościołem, a na pewno nieludzkim, który toleruje pedofilię. No, ale ktoś w tym kraju musi być nieludzki, martwy, truchłem, wampirem.

Takie są wartości humanitarne i "chrześcijańskie" dziennikarzy karnowskopodobnych. Zupełnie inne niż Franciszka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz