wtorek, 1 października 2013

Uszy abp. Hosera - co za nimi ma metropolita?


Abp Henryk Hoser nasłuchuje swojego sumienia i wieści z Watykanu. Ze stolicy Piotrowej napływają niepokojące znaki dla naszych hierarchów Kościoła (rower, trąd i tym podobne).

Abp. Hoserowi jedno ucho więdnie. A z drugim uchem, jakim był ks. Wojciech Lipka (kanclerz kurii) postanowił radykalnie, wręcz chirurgicznie, postąpić. Wyciąć. A że Lipka jest/był uchem Hosera mogliśmy się przekonać przy konflikcie z ks. Wojciechem Lemańskim.

Lipka słyszał, że arcybiskup nie powiedział o obrzezaniu ks. Lemańskiego, a następnie Lipka - uszy, które słyszały niepowiedzenie - egzekwował wysiudanie z feudalnych włości w Jasienicy niepokornego proboszcza.

Sumienie Hosera, tzn. Lipka, padło jednak przy innej sprawie, mianowicie proboszcza z Tarchomina, ks. Grzegorza K. z wyrokiem za pedofilię. Sumienie Hosera w rozmowie z dziennikarzami wyrok sądu i drugiego procesu ks. Grzegorza K. nazwał: to "kwestia podlegająca interpretacji".

Za tę interpretację abp Hoser postanowił wyciąć chirurgicznie swoje sumienie/uszy i pozbyć się Lipki: "Ja nie mogę mówić, czy on zawiódł zaufanie, na pewno wypowiedź jego na tej konferencji prasowej nie oddała moich intencji".
Do tej pory Lipka spełniał intencje, jak w przypadku ks. Lemańskiego, ale w rozmowie z dziennikarzami nie spełnił i otrzymał wyrok od metropolity: "Ksiądz Lipka od jutra nie będzie kanclerzem kurii".

Jednego ucha abp Hoser się pozbył, a co z tym watykańskim? Niepokojące wieści nadchodzą dla hierarchów. Hoser, uprzedzając bieg wypadków, podał dane statystyczne bolesnej kwestii na swoich włościach: "Mam 506 księży diecezjalnych, 170 zakonnych i w sumie dwa przypadki pedofilii. Ale z moralnego punktu widzenia to bardzo dużo".

Dla mnie to brzmi cokolwiek, jak tombak. Bo te uszy metropolity sugerują, że ma coś za nimi. Ponadto.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz