czwartek, 24 października 2013

Pikietowanie jako forma dialogu


Trzy centrale związkowe pikietowały własne posiedzenie w ramach Komisji Trójstronnej w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog". Więc posiedzenie było Dwustronne, bo ta trzecia strona ma swój własny pomysł na formułę posiedzeń i procedury.

Za niski szczebel strony rządowej był w "Dialogu", bo tylko minister, a Piotr Duda, szef "Solidarności", który jest liderem nie tylko własnego związku zawodowego, ale i głosem dwóch pozostałych, chce sięgnąć wyżej, bo do premiera: "Rozmowy na temat postulatów są dla nas bardzo ważne i o każdej porze dnia i nocy jesteśmy gotowi siąść i rozmawiać, ale nie w formule Komisji Trójstronnej".

Duda chce rozmawiać z Donaldem Tuskiem nawet w nocy. Premier ma rzucić rządzenie, ciepłe miejsce w łóżku u boku żony i zająć się bezkompromisowymi postulatami Dudy.

A jakie są bezkompromisowe postulaty Dudy, który chce dojść do kompromisu z premierem nawet w nocy? Cofnąć wszystkie reformy pracowniczo-emerytalne, abyśmy znaleźli się lata wstecz, kiedy to wszyscy byliśmy szczęśliwi.

Po cholerę lata temu wymyślono tę formułę Komisji Trójstronnej, gdy budowaliśmy zręby kapitalizmu w kraju i tak naprawdę nie wiedziano, jak ugryźć tę nową rzeczywistość, gdy z takim trudem, z takimi niewiadomymi i - przyznajmy - niesprawiedliwością społeczną - budowaliśmy tę naszą niedoskonałą Polskę.

Duda jednak ma pomysł by cofnąć i chce tak naprawdę utworzenia Komisji Dwuosobowej On-Tusk. Przesadzam? Nie za bardzo. Bezkompromisowe postulaty, z których nie chce ustąpić i ściema, że chce debaty nawet w nocy z premierem, jest czystą polityką, a nie żmudnym wypracowywaniem jakiejś - podkreślam: jakiejś - sprawiedliwości społecznej.

Podobne zachowania odczytuję na blogu Andrzeja Celińskiego, który swego czasu był prominentnym politykiem, ale teraz mu się odechciewa. Wszyscy są "be", brzydcy, nie jest to Polska jego marzeń z 1989 roku. Cholera, nie jest. Ale jest o wiele lepsza niż w tym legendarnym roku. Czy Celiński codziennie wstaje lewą nogą - choć nie wiem, która w tej sytuacji jest dla niego felerna.

A dlaczego Celiński nie uderzy się w pierś i rzeknie: też moja culpa. Nawet gdyby to zrobił, to rzeczywistości nie zaklnie i to "se ne wrati". A może by razem tak mozolnie wziąć się do pracy i nie wyzywać "nawet w nocy" premiera na pojedynek słowny, bo nie na debatę.

Wszyscy budzą się z rękami w nocnikach i wszystkim się odechciewa. Nocnik raczej naczynie mało atrakcyjne dla ręki. A Dudzie nawet nie chciało się wejść na Komisję Dwustronną, aby stała się Trójstronną, bo on tylko z premierem. Odechciewa mu się "Dialogu", za to chce pikietować. Celiński też na blogu pikietuje własne osiągnięcia po 1989 roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz