Platforma nadal jest zajęta sobą. Ostatni zarząd wskazuje na determinację Donalda Tuska do jak najszybszego rozstrzygnięcia kwestii przewodniczącego i późniejszego układania klocków personalnych w regionach i powiatach.
To postawienie demokratycznych procedur na głowie, ale PO trzeba potrząsnąć, aby wydobyła z siebie siły witalne. Zarząd przedstawi na konwencji, która odbędzie się za dwa tygodnie, projekt wyborów na szefa w wakacje. 40 tysięcy członków Platformy będzie wybierać Tuska, bo raczej nie widać nikogo, kto miałby jakieś szanse na realny sukces w konfrontacji z premierem.
Grzegorz Schetyna optuje za terminem jesiennym, licząc na dalsze osłabienie Tuska, a tym samym PO, która w sondażach ma się coraz gorzej. Przy Schetynie został już tylko Rafał Grupiński i szef mazowieckiego regionu Andrzej Halicki. To mało.
Schetyna raczej nie wejdzie w szranki z Tuskiem, może zdecydować się Jarosław Gowin - jest poza zarządem - siłą jego jest ankieta, którą badał nastroje wśród członków PO, lecz to nie to samo, co delegaci, którzy najpierw się dogadują, a potem głosują.
Tylko przez tydzień po konwencji będzie można zgłaszać swojej kandydatury na przewodniczącego. Krótko. Coś będzie trzeba zrobić z pasztetem warszawskim, jaki sporządziła partii Hanna Gronkiewicz-Waltz. Prawdopodobnie już spełnione są warunki do ogłoszenia referendum w sprawie jej odwołania. Można przeciągać terminy, aż będzie prawnie skutkował prezydent komisaryczny stolicy. Niemniej to i tak będzie przegrana PO.
Jakie recepty przedstawi Tusk, aby odwrócić tendencje sondażowe - na konwencji i po wygranym wyścigu o fotel przewodniczącego? Rekonstrukcja rządu to będzie zdecydowanie za mało. Personalia w PO nie przedstawiają się imponująco, a sięgnięcie po niepartyjnych fachowców nie zadowoli aparatu.
Odwrócenie porządku demokratycznego - wybory w regionach i powiatach po głosowaniu na przewodniczącego - może skutkować, iż Tusk postawi na nowe postacie, które więcej uwagi będą poświęcały obecności w lokalnej polityce, a nie poszukiwaniu synekur.
W PO czkawką odbijają się kilkuletnie zaniedbania budowania struktur programowo-ideowych. Dzisiaj zbyt gwałtowne ruchy w tej sferze mogą przyspieszyć erozję partii i wizerunku. Mozolne odrabianie strat jest trudniejsze niż gwałtowny rzut na zadania i ekspresję wyborczą.
Niemniej z ostatniego zarządu PO przed konwencją powiało nudą. Podobną do tej, gdy do podróży jest jeszcze jakiś i spoglądamy na walizki, które są nostalgią. Zero ekscytacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz