czwartek, 6 czerwca 2013

Koń a sprawy polskiego Kościoła


Szef Episkopatu, abp Józef Michalik znalazł odpowiedź na ubogość, o którą apelował papież Franciszek. Hierarcha w "Niedzieli" napisał, że "Kościół musi być bogaty, aby móc pomagać. Ubóstwo to ma być przede wszystkim postawa duchowa".

Zmyślny ten polski duchowny, Michalik ma "ubogą postawę duchową". W to raczej nie wątpiłem. Gros hierarchów jest "uboga w postawę duchową". Taki o. Rydzyk nawet jest ubogi w "postawę" języka polskiego. Jest - odpowiednio - chromy, by nie powiedzieć niepełnosprawny, ale nie jest ubogi w dobra materialne, "aby móc pomagać ubogim".

To, co wyżej zacytowałem to pestka, w dalszej części tekstu abp Michalik jest jeszcze wyraźniejszy dialektycznie. Następujący kawałek wywyższa hierarchę polskiego nad takiego Michaiła Susłowa, ideologa Leonida Breżniewa, proszę przeczytać uważnie: Ubóstwo jest postawą duchową, której nie należy łączyć ani z nędzą, ani z abnegacją, ani z "dziadostwem". Kościół musi dysponować pewnymi środkami materialnymi, aby móc realizować przykazanie miłości bliźniego. Na pewno nie godzi się posługiwanie luksusem, skoro żyjemy z ofiar wiernych".

Wystarczy? Idźmy dalej, aby otworzyć usta na szerokość podziwu dla przewodniczącego KEP: "Luksusem jednak dziś już nie jest ani sprawny samochód, ani komputer, bo to narzędzia pracy. Luksusem dziś byłby np. koń, którego ksiądz pielęgnuje dla snobizmu. Luksusem nie jest na pewno diecezjalna czy ogólnopolska rozgłośnia radiowa ani Telewizja Trwam, która kosztuje bardzo wiele, ale pełni bardzo ważną rolę w ewangelizacji i formacji wiaryKościół w Polsce jest bogaty ludźmi, nie pieniędzmi".

Abp Michalik ma zatem dobrą furę, laptopa i komórę, ale nie posiada konia, który byłby luksusem, bo wyznaje "ubogą postawę duchową". Zgrzyta miedzy zębami, gdy  czyta się na głos takie słowa, ale też zgrzyta między zębami, gdy słyszy się takie słowa.

Kościół ubogim nie pomaga, bo taka pomocą nie jest ewangelizacja, Kościół z ubogich zdziera, wystawiając tacę co niedziela i na każdą posługę kościelną. To nie jest "postawa duchowa", to jest żebractwo. To prawda, że "Kościół jest bogaty w ludzi" - ilukolwiek ich jest - ale jest bogaty w ich zasoby materialne, wszak nie jest bogaty w "ubóstwo postawy duchowej".

Cytuję słowa arcybiskupa, którego dialektyka - Susłow to przy nim kmiotek - który tak buduje zdanie, aby sensy nie zderzały się bezpośrednio. Michalak w tej dialektycznej narracji uprawia fuszerkę moralną, a to się nie godzi. Jeżeli ewangelizacja to "ubóstwo postawy duchowej", to po kiego diabła potrzebna byłaby ona ludziom? Byle serial w telewizji daje więcej w "ubóstwie postawy duchowej".

Hierarcha w "Niedzieli" zajmuje się swoją grupą zawodową, klerem, a nawet ściślej wyższą hierarchią instytucji feudalnej. Ubodzy ludzie mają łożyć na ubogi Kościół, który stanie się w ten sposób bogaty (w ludzi - czyt. ich kieszeń), aby w zamian Kościół mógł ich ewangelizować.

To samo z TV Trwam, "która bardzo wiele kosztuje", ale "ewangelizuje" i "formatuje wiarą". Gdybym tych zdań hierarchy nie przeczytał, nie uwierzyłbym, że zawędrował on tak wysoko ze swoją "ubogą postawą duchową".

Arcybiskup wypowiada się w imieniu duchowieństwa wyższego, pozostali w KEP są jeszcze bardziej "ubodzy w postawę duchową". Przede wszystkich w tym tekście w "Niedzieli" da się odczuć klimat zagrożenia. Polski wyższy kler poczuł się zagrożony ze strony papieża Franciszka. Duchowieństwo nasze najlepiej czuje się w formule obrony.

W Polsce broni się tradycji, Kościoła, a nawet broni się TV Trwam. Tym razem polski Kościół został zaatakowany przez papieża Franciszka. Kościół się broni przed papieżem Franciszkiem, ten tekst w "Niedzieli" jest taką obroną przed ubóstwem za pomocą "ubóstwa postawy duchowej".

Kościół polski broni się też przed jednym zwykłym polskim księdzem Wojciechem Lemańskim (dostał nakaz milczenie od swojego biskupa), który podjął przynajmniej ważne tematy dla Polaków: in vitro, związki partnerskie i pedofilię w Kościele. Oczywiście abp Michalik podobnymi bzdurami się nie zajmuje, ale "ubogością w postawy duchowe", bo koń byłby luksusem. Abp Michalak nie posiada konia, za to luksusowy samochód, który służy mu do ewangelizacji i formatowania wiarą.

Jeszcze jeden cytat z Susłowa polskiego Kościoła: "Negatywnie rozumiane bogactwo dotyczy przede wszystkim naszej mentalności. Można mieć niewiele i obiektywnie być zaliczanym do grupy ludzi biednych, ale w swojej mentalności pozostawać człowiekiem bogatym, tzn. bardzo przywiązanym do tego, co się posiada".

Nie potrzeba żadnych wyrafinowanych rozważań filologicznych. W ostatnim zacytowanym zdaniu arcybiskupa dowiadujemy się, iż abp Michalak broni tego, co posiada, bo "zaliczany jest do grupy ludzi biednych". Broni "ubogości postawy duchowej", do której wszak nie zalicza się materialny luksusowy samochód. A tak mówi ks. Lemański na ten temat: "Ci biskupi, którzy przyjeżdżają wystawnymi furami pod sekretariat episkopatu, raz, drugi i trzeci sfotografowani zastanawiają się, jak ten samochód sprzedać".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz