Żaden szanujący się kabaret nie wziąłby na warsztat zeznań ekspertów komisji Antoniego Macierewicza w prokuraturze wojskowej. Żaden, bo to zwyczajna amatorszczyzna. No, może zeznanie prof. Andrzeja Obrębskiego, który widział wybuchające stodoły i obserwował skrzydła samolotów w trakcie lotu. Od tego zapatrzenia stał się ekspertem, jak młody Pawlak w "Samych swoich", który tak długo patrzył z "nienawiści" na Kargulównę, że się zakochał. Obrębski też - w Macierewiczu.
Dwaj pozostali prof. Jacek Rońda i nadekspert prof. Wiesław Binienda nie chcieli nawet podać point swoich skeczów, tj. jakichkolwiek dowodów na okoliczność wybuchów tudzież zamachu na pokładzie tupolewa, który rozbił się pod Smoleńskiem.
3 lata kabaretu Macierewicza pod piórem sprawnego scenarzysty, takiego Andrzeja Saramonowicza (broń Boże, nie Marcina Wolskiego, który jest zajęty pisaniem scenariusza do tragicznego obrazu Antoniego Krauzego "Smoleńsk) miałoby szansę zaistnieć w wiekopomnym dziele. W tym wypadku potrzeba byłoby bardzo szerokiego spojrzenia na kraj - z lotu ptaka (samolotu) - i nowatorskiej narracji: pół narodu średniego państwa Europy zostało wkręconych w hopla smoleńskiego, do tego stopnia, że czachy Polakom się dymiły od smoleńskich mgieł.
"Różyczka" - jedna z największych tajemnic kina - z "Obywatela Kane" Orsona Wallesa mogłoby zostać wreszcie zastąpiona słowem "trotyl".
Nie chce mi się jednak wierzyć, że po takiej megakomedii "Smoleńsk" temat miał zostać wyczerpany. Inspiratorzy: Macierewicz, Sakiewicz, Kaczyński, postarają się o treść dla sequeli. Oni będą urabiać narrację "Smoleńsk II", "Smoleńsk III". Szkoda, iż nie mamy lokalnego Spielberga, często jednak temat rodzi talent, o czym można było się przekonać podczas tegorocznego festiwalu filmowego w Gdynii. Polskie kino podnosi się z kolan komercji, mówi własnym, bo polskim głosem, a za sprawą megakomedii "Smoleńsk" mogłoby wzlecieć "tam, gdzie wzrok nie sięga", jak chciał wieszcz. W salwach i wybuchach śmiechu.
Polacy to nie tylko wielki naród, ale mógłby dla innych okazać się wesoły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz