piątek, 27 września 2013

Polski Kościół nie wybacza, ale prosi o wybaczenie



Polski Kościół katolicki przyciśnięty do ściany przez pedofilskie fakty w swoich szeregach, z których nie może nijak się wykręcić, przemówił ludzkim głosem bp. Wojciecha Polaka. Ten głos jest jednak miękki: "Każda ofiara pedofilii domaga się, by Kościół nie tylko przeprosił, ale by podjął bardzo głęboką refleksję. "Przepraszam" to najsłabsze słowo, które można powiedzieć".

Kolejny raz Kościół okazuje się słabiutkim ogniwem naszej współczesności. Kruszy się w każdym wymiarze. Seksualnym - szczególnie, gdyż zakłamał ekspresję człowieka. Seks jest biologiczną potrzebą człowieka - i możliwe - że większą determinantą naszej obecności w wymiarze materii (ewolucji), większą niż głód, gdyż musimy się kopiować, powielać (DNA).

W związku z tym moralność samomianowańców jako funkcjonariuszy Boga sięgnęła dna. Bp Polak zdobywa się na przeproszenie. Jest zbrodnia (bo dla mnie pedofilia jest tego rodzaju czynem - nie ujętym w Dekalogu), musi być kara.

Zbrodnia i kara - dualizm przyczyny i skutku wykreowany w postaci umowy społecznej, ewolucji układania stosunków miedzy ludźmi i społecznościami, pod co podpisały się religie i kościoły, które są wtórne do ewolucji życia jako takiego. Za zbrodnię pedofilii - odebranie godności młodemu człowiekowi - kara należy się, jak Raskolnikowowi. I - wierzajcie mi - za Kościołem na Syberię pokuty nie uda się żadna Sonia Marmieładow. Takich osób, jak Sonia nie ma w łonie Kościele i poza nim. Polski Kościół to narzędzie polityczne dla partii takiej jak PiS i narzędzie egzystencji dla kleru.

Czy Kościół polski może się oczyścić? Nie! Jeżeli wypędza ze swoich szeregów takie osoby, jak ks. Wojciech Lemański, a wcześniej robił to np. z abp. Józefem Życińskim i ks. Józefem Tischnerem.

Kościół ma wsparcie polityczne, ale jest ono chwiejne - gdyż korzyści dla obydwu stron dzisiaj są wymierne, jutro takimi nie będą i to niemal na pewno - tak należy traktować postawę posłów z czarnosecinnego parlamentarnego zespołu ds. przeciwdziałania ateizacji. Bo tak naprawdę to ci posłowie są najlepszymi ambasadorami tego z czym walczą: ateizacji. Fałsz aksjologiczny został wyprzedzony przez fałsz epistemologiczny.

Fundacja "Nie lękajcie się", która dopiero raczkuje - dokona jednak tego, co zrobiły podobne przedsięwzięcia w Irlandii i w innych krajach - odpowiedziała bp. Polakowi: "O pomoc psychologiczną zatroszczymy się sami. Domagamy się odszkodowań".

Żądanie pieniędzy to dla Kościoła jedna z dotkliwszych kar, o czym świadczy walka kleru o odpis podatkowy z władzą. Zresztą w jaki sposób duchowny, który jest w celibacie (w anty-naturze), miałby gwarantować, że nie nadużyje sfery intymności, gdy do tej pory nadużywał. Kościół pobłądził, znalazł się na manowcach, a wraz z nim masa wiernych, która zawierzyła.

Polski Kościół wchodzi w okres hibernacji etycznej i aksjologicznej. Czy z niej odżyje? Nie mnie prorokować, acz te wartości, przy których ta instytucja obstaje, skazują go na trwałe pozostanie w tym stanie - w tej wieczności. Gatunki żywych istot giną, giną religie i ich kościoły. Tak było do tej pory, dlaczego miałoby się to zmienić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz