Papież Franciszek nie ma dobrej prasy prawicowej w Polsce. Co rusz nad Wisłą go poprawiają, albo odwołują się do rozbieżności własnego zdania. Czołowym i zawsze pierwszym jest Tomasz Terlikowski. Franciszek powie coś rano, Terlikowski po południu ma "polską" odpowiedź, a wieczorem ubiera myśl papieża w dialektykę. A gdy Terlikowski się prześpi, z rana następnego dnia wszystkim tłumaczy, tj. mediom liberalnym i lewicowym, dlaczego papieża nie zrozumieli.
Terlikowski przyznaje się do swego szczęścia: "Ja na szczęście nie jestem duszpasterzem" I jako nieduszpasterz ma rozbieżne zdanie katolickie z papieżem, "będę obsesyjnie mówił o zabijaniu nienarodzonych, niszczeniu rodziny przez promowanie związków homoseksualnych i antykoncepcję".
A Franciszek - przypominam - dla jezuickiego pisma "La Civilta Cattolica" powiedział: "Nie możemy tylko upierać się przy sprawach związanych z aborcją, małżeństwami gejowskimi i stosowaniem metod antykoncepcji".
Terlikowski będzie jednak się upierał, rodzaj katolickiego Kargula. Mniejsza, Kargul Terlikowski z satysfakcją rozbija dzbanki i koszule Franciszka, twierdząc, że to są lewicowe i liberalne graty. Niestety, to są papieskie nowe słowa w zmurszałym Kościele, z którego na świeże powietrze i nowoczesność polski Kargul katolicki nie chce wyjść.
Publicystyka Terlikowski zatrzymała się w zakrystii i tam niech pozostanie. Bardziej interesująca może być publicystyka z listów pasterskich biskupów i z wiecowanie z ambon proboszczów. Na razie usłyszeliśmy niejakiego bp. Henryka Tomasika, który zarzucił komentatorom, iż "bardzo wybiórczo traktują przesłania Franciszka". Czyżby Tomasik swojego zwierzchnika traktował całościowo?
Jak mysz za miotłą siedzą tak mocarni arcybiskupi, jak Michalik, Hoser, Nycz. Ani nie pisną coś od siebie, nawet w stylu Kargula Terlikowskiego: "My tu w Polsce mamy inne problemy, niż Watykan. I dawaj: "Będziemy obsesyjnie mówić o Smoleńsku i TV Trwam". Coś w tym stylu.
Czekam na głos polskiego Franciszka, który rozruszałby naszą skamielinę, skruszył zapiekłość i trwanie w niedzisiejszości. "Na szczęście" - będę trzymał się języka Kargula - Franciszek nie jest duszpasterzem w Polsce, bo ktoś podobny do niego, lecz w hierarchii ledwie proboszcz, został wylany z probostwa w Jasienicy.
Franciszek zmienia Kościół, "na szczęście" nie rozpoczyna tej odgórnej rewolucji w Polsce, gdyż pożegnałby się ze swoim urzędem. Nie wiem, czy Watykan jest reformowalny, ale polski Kościół nie podlega żadnej ewolucji w czasie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz