Do policji mam podobny stosunek, jak do milicji. Ci ostatni nie pozwalali mi na ekspresję polityczną i traktowali mnie pałami, a nawet zaliczyłem te długie pały z ołowianą kulką na końcu, a ci pierwsi są spadkobiercami milicji, acz zdecydowanie bardziej wykształceni, nawet pogadać sobie z nimi można.
A jednak policja kojarzy mi się ze złym i chyba tak na zawsze pozostanie, a to dzięki Sławomirowi Mrożkowi. Jeżeli jest porządek, organa porządku muszą zrobić nieporządek, aby zaprowadzić porządek. Taka zresztą jest logika tej profesji. Podobnie, jak wśród strażaków jest najwięcej piromanów, tak wśród policjantów, którzy z prawem wchodzą w kolizję stojąc po stronie prawa.
Dzisiaj dzień policji, ich święto. Donald Tusk, jak na administratora kraju przystało, musiał się do policjantów zwrócić z uroczystym słowem, które brzmi mniej więcej: ple-ple-ple. A w podtekście: i tak pojadę wam po emeryturze mundurowej, bo oszczędzać każdy musi, nie tylko szaraki, których czasami się boicie, a mimo to pałujecie.
Policja musi być, Kościół dla niektórych też musi być, ta policja duszy. Nie warto byłoby o tym wspominać, gdyby nie jeden szczegół. W Salon24 publikuje wpis blogowy Jarosław Kaczyński, a jest on utrzymany w formie przemówienia. Wiadomo, że nie przez niego pisany. A jednak przez niego podpisany; szczegół (byle filolog to rozpozna).
Premier Tusk, rozumiem, wygłosił przemówienie, a dlaczego w formie pisanej wygłasza ten, który urzędu nie sprawuje? Ba, ten, który ten porządek, który w imieniu rządu pilnuje policja, często zakłóca. Policja ochrania marsze po Krakowskim Przedmieściu, gdy w tym czasie mogłaby ścigać przestępców. Dodam jeszcze: nie wiem, czy to Kaczyńscy namawiał polskich kiboli – czy jego jakiś szeregowy polityk – aby stali się na czas Euro patriotami, bo oni mają godność i honor. Taki był ładunek emocjonalny tego wezwania. Po świecie tylko z tego smród się rozszedł.
Może Kaczyńskiemu lata się pokićkały. Ktoś z jego dworu powinien przypomnieć, że mamy rok 2012, a nie 2005, czy 07. Wtedy mógł wystąpić przed szwadronem policji i powiedzieć: ja mogę przemawiać, a Tusk nie. I walnąć na głos swój wpis blogowy. Była okazja.
Dlaczego zatem pisze przemowę na blogu? Na szczęście dzisiaj policja potrafi czytać, to nie to, co za czasów milicji. Jeżeli potrafi czytać (wykształcenie chwaliłem), to potrafi też myśleć. I co może policjant pomyśleć o notce blogowej prezesa PiS? Nie jestem policjantem, ale mogę się w jednego i drugiego jegomościa wczuć. Otóż czytam, że rząd masowo likwiduje posterunku policji. Poważnie. Policja jest pisana z dużej litery, jak w dramacie u Mrożka. A dlaczego Kaczyński (czyli ten, który za niego pisał) nie napisał normalnie: policja. Co oni są lepsi od zwykłych ludzi. Wszak ja piszę Mrożek, a nie mrożek. Taka jest logika tego wpisu.
Po prostu Kaczyński smali cholewki do policji, aby ją buntować przeciw władzy demokratycznie wybranej, a Kaczyński demokratycznie jest skazany na opozycję. Jest porządek, to dlatego chce Kaczyński nieporządku? Aby zaprowadzić porządek w bałaganie przez siebie wywołanym. Mrożek, czysty Mrożek. Niestety, Kaczyńskiego nie zrodziła wyobraźnia Mrożka, jest wśród nas.
Oto „Policja” Mrożka (link You Tube) dla tych, którzy poruszają umysłem, a nie emocjami. Polecam też przemówienie Tuska, które ma się tak do blogowania Kaczyńskiego, jak pisanie Mrożka do „Policji”, którą ten świetny dramaturg opisał, a której sens – mrożkowski – ciągle nam objawia Kaczyński.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz