O. Tadeusz Rydzyk chyba nigdy nie udzielił wywiadu mediom poza własnymi. Po co rydzykować, byle dziennikarz tak by go przyszpilił, zrobiłby z niego miazgę.
Ledwo toto włada po polsku, a logikę ma na poziomie kiepsko-podstawowym (Ferdynanda Kiepskiego), a mimo to biznes robi z portfeli polskich owieczek, że aż się kurzy.
W świeżym wywiadzie w "Naszym Dzienniku" redemptorysta nawija na klimaty ostatnio go najbardziej interesujące - multipleksu dla TV Trwam.
Nie o tym chce pisać, bo smarowałem, że palce bolą od uderzania w klawiaturę, ale o szantażu retoryczno-antropologicznym: "A Jezus powiedział..."
Taki jest ostatni retoryczny chwyt Rydzyka, bo ma z pewnością specjalną linię telefoniczną (T-Mobile albo Orange, albo innego operatora) z głównym bohaterem Nowego Testamentu, Jezusem z Nazaretu.
W tymże wywiadzie (samego z sobą) zapytany o komentarz do słów ks. Bonieckiego, którego zdaniem - przytoczonym przez dziennikarza "ND" - w przypadku napięcia między TV Trwam a Krajową Radą Radiofonii i Telewizji "prawda powinna się obronić siłą samej prawdy", Rydzyk odpowiada: "Pan Jezus powiedział: 'Wy będziecie mi świadkami aż po krańce ziemi'. Nie powiedział, że prawda ma zostać sama, tylko że my mamy być jej świadkami. A więc my musimy się zaangażować"*.
---------
*cyt. za TOK FM
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz