czwartek, 18 października 2012

Muchołapka (Joanna)


Najpierw jest się człowiekiem, a potem politykiem. Niektórzy po tych dwóch rzeczownikach nie bywają nawet Polakami. Kim wówczas są? Ano, kimś w rodzaju Dariusza Jońskiego, który jest rzecznikiem SLD, a tak naprawdę bezrobotnym, któremu psim swędem udało się przekonać w partii, do której się zapisał, aby zostać posłem.

Przyznam, że go nie kojarzę. W mediach nieobecny, innych zasług też nie wykazał, aby go zauważyć, ale już się wpisał bon motem godnym Macierewicza: "Minister sportu powinna złożyć rezygnację i zająć się ciążą, a potem swoim dzieckiem".

O ile wiem, ten Joński nie jest mężem, ani konkubentem Joanny Muchy. Może z rodziny. To wówczas - faux pas. Też nie jest z Platformy Obywatelskiej. Gdyby był, wówczas mógłby szepnąć na ucho Donaldowi Tuskowi: "Zwolnij tę zmorę". Akurat piękną kobietę.

 Wychodzi na to, że ten Joński jest kibolem. A to przepraszam. Może jeszcze być zwolennikiem politycznych talentów Jarosława Kaczyńskiego, ten też wypowiada się, że w cywilizowanej demokracji ten i ten powinien podać się do dymisji.

Można sobie tak peryfrazować, krążyć koło tematu jeszcze jednego idioty w polityce, ktoś jednak powinien odpowiadać za to, iż tacy ludzie, jak Joński dostają się w młyny polityki. W USA - wiadomo, studiowałeś na Yale, Stanford, Harvardzie, UCLA, dostałeś baty ogłady na salach wykładowych i miedzy okładkami podręczników i książek - kindersztubę masz we krwi. U nas wystarczy pocałować w pierścień Millera, Rydzyka, Kaczyńskiego, z miejsca zostajesz politykiem.

Kibol typu Jońskiego uważa, że wystarczy dostrzec nieprawidłowość, a to pozwala dać upust swojemu brakowi wychowania i inteligencji. Dał upust, ale to ledwie starcza na status bezrobotnego. Ktoś taki nie przeszedłby żadnych kwalifikacji w staraniach o posadę, a jest w polityce.

Mucha nawaliła. Ba! Uważam, iż Donald Tusk powinien w stosunku do niej wyciągnąć odpowiednie konsekwencje, ale to nie powód, aby taki kmiotek, jak Joński, publicznie uwłaczał komukolwiek. Rozumiem, że polityka i język polski sczezły po katastrofie smoleńskiej i gada się, co na myśl przyjdzie. Nawet do tego się przyzwyczaiłem, to nie znaczy jednak, aby tolerować w przestrzeni publicznej takie niefortunne postaci, które do ekspresji swoich racji używają parafrazy mantry, że ktoś musi odejść, a do tego ubliżając.

Nie wiem, kto jest politycznym właścicielem losu Jońskiego, ale facecika już dzisiaj powinien wykreślić z list wyborczych, aby się udał na zasłużone bezrobocie. Jeszcze jeden, który nabrał wyborców. Z partyjnej nadania złapał głosy elektoratu na muchołapkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz