poniedziałek, 27 maja 2013

O przywództwo w jakiej partii ubiega się Jarosław Gowin?


Po niedzielnym liście (pasterskim) Jarosława Gowina do członków PO autor epistoły wypadłby z takiego PiS, jak swego czasu Zbigniew Ziobro i Marek Migalski. Możliwe, że tak z nim się stanie, ale Platforma nie będzie tą samą Platformą, z którą mamy dzisiaj do czynienia. Słowa Gowina są nieodwracalne, pociągną za sobą czyny dla PO, za które zapłaci partia i Polska.

Na nic zdadzą się zaklinania wszystkich wokół, konwencja dramatu została wypracowana tysiące lat temu i zawsze się sprawdzała.

Donald Tusk słusznie zauważył, iż miał wrażenie, że "Gowin ubiega się o wygraną, ale nie w PO".

Słuszność Tuska nie powoduje, że konwencja zostanie oddalona, ona jest w toku realizacji, mimo zapewnień Gowina: "Nie biorę pod uwagę odejścia z PO. Będę walczyć o duszę Platformy".

Ta zapiekłość duszy spowodowała, że frondysta wewnątrz PO zakomunikował: "Ubiegam się o przywództwo w innej partii niż obecna PO".

Obecna PO stawia go poza nawiasem, po przegranej o przywództwo w PO, Gowin nie może pozostać "w partii jak obecna PO".

W jakiej zobaczymy go za pół roku, za rok? W PiS? W partii Kaczyńskiego będzie jeszcze bardziej ciałem obcym niż dzisiaj jest w PO. W swojej partii? Szanse ma takie, jak PJN i Solidarna Polska.

Gowin przegra, taka jest logika konwencji, niestety zafundował przede wszystkim przegraną obecnej PO, która jutro nie będzie "taka sama, jak obecna PO".

I chyba po raz pierwszy napiszę z przekonaniem: "wina Tuska". Jak jest wina, będzie kara. Dla Tuska. A czy dla nas, dla Polski? Nie bałbym się odpowiedzi na ostatnie pytanie, gdybyśmy mieli mądrzejszych polityków. Mamy takich, jakich mamy. Takich, jak my

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz