niedziela, 21 kwietnia 2013

Ekspiacja Migalskiego



Marek Migalski wkurzył się na Salon24, zapowiedział odejście z platformy. Głównym powodem jest "chamstwo i wulgarność", uprawiana przez "pałkarzy partii politycznych", a także utrata wiary w debatę z internautami. Wystukuje na na klawiaturze: "Przestałem wierzyć w ideę bloga".

Migalski utracił wiarę w internet, lecz jaki ma sens otwieranie własnej domeny. Będzie na niej zamieszczał wszakże wpisy, ale bez możliwości komentowania. Polityk PJN zraził się do masowości internetu, która spowodowała, iż "blogi zdechły pod własnym ciężarem. Zadusiły się swoją powszechnością. Zadławiły demokratycznością". Internet został "zalany najgorszym syfem".

Migalski nie odchodzi z polityki, wszak musi dokończyć mandat w PE, odchodzi z platformy blogowej, która ma jednoznaczne konotacje polityczne. Stał się na niej ciałem obcym, ale nie był takim, gdy pozostawał w PiS. Migalski wystukuje, że ma do czynienia z pałkarzami. Otóż są to internauci, którzy wystukują swoje emocje, niekoniecznie współbrzmiące z politykiem, który nie jest w PiS.

Dlaczego jednak Migalski zapowiada wystukiwanie swoich politycznych myśli i emocji także w internecie? Dlaczego Migalski nie wystukuje, że będzie pisał o polityce. Przeciwstawiam te czynności, bo nie jestem szczególnym czytaczem blogów, wystukiwanie i pisanie - to dwie zupełnie inne czynności.

Większość polityków wystukuje swoje blogi, bardzo nieliczni piszą. To samo dotyczy internautów. Polityka niekoniecznie musi kojarzyć się z przyjemnością czytania, lecz dobra polityka jest przyjemnością czytania.

Internet nie wprowadził niczego nowego w tej sferze. Wprowadził większą demokrację w rubryce" "Listy do redakcji", bo tym są blogi polityczne. Akurat Salon24 modyfikuje te pojęcie, są to "Listy do reakcji". Taki przyjął model za sprawą właścicieli.

Póki polityka nie będzie przyjemnością czytania, czyli przyjemnością dla rozumu, dla wiedzy, dla prowadzenia debaty, dopóty będziemy mieli do czynienia z takimi wyborami, jak Migalskiego. Ucieczką od nieswoich. A to nie będzie wystukiwanie o polityce, tym bardziej pisanie, będzie to ledwie ekspiacja. Niebyt na agorze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz