Najnowszy "Newsweek" poświęcony jest Instytutowi Lecha Kaczyńskiego (są dwa), który ma być przykrywką dla biznesów prowadzonych przez PiS.
Nie jestem tym zdziwiony, bo wcześniej też tak było. Od zarania politycznej obecności Jarosława Kaczyńskiego, czyli od początku lat 90. ubiegłego stulecia. Wówczas praktykowano to w Porozumieniu Centrum, a za aferę z "Telegrafem" najbliżsi współpracownicy prezesa poszli siedzieć.
Prezes czegoś przez te lata się nauczył, tak samo jak jego najbliższe otoczenie. A brak konta bankowego to świadoma medialna strategia.
Mniejsza z tym. Mnie interesuje postać Kaczyńskiego, który uczynił z polityki operetkę, a sam został bohaterem operetkowym, a aria "Mazurka Dąbrowskiego" w jego wykonaniu jest nam wszystkim znana. To poziom polityczno-artystyczny widowiska PiS.
Ta aria to egzemplifikacja talentów politycznych prezesa, który jest ledwie niedorostkiem. Kaczyński nigdy nie dojrzał mentalnie i politycznie, to ciągle ten sam chłopiec, który grał wraz z bratem w filmie "O dwóch takich, co ukradli księżyc".
Zastanawia, że taka operetkowa postać gromadzi wokół siebie pokaźny elektorat. A jednak tak jest. Także nie można się dziwić, iż rzeczywistość prezesa ma kształt dziecięcej wyobraźni, bo do tej kategorii należy spisek zamachu smoleńskiego i operetkowe hołubce wokółsmoleńskie.
Dają się w operetkowość Kaczyńskiego wrobić jego przeciwnicy, a to świadczy o nas fatalnie, iż taki człowiek i jego akolici pozostają czynni politycznie i mogą zagrozić egzystencji państwa.
Linki:
Newsweek: Z pieniędzy podatników PiS stworzyło finansową sieć służącą prezesowi i partii
Michał Krzymowski, autor tekstu o biznesowym układzie PiS - wywiad
Lipiński o biznesach wokół PiS
Neumann: Kaczyński stworzył równoległe państwo podziemne
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz