piątek, 24 sierpnia 2012

Robak wiary



Do tekstu Marka Zająca w "Tygodniku Powszechnym" trzeba będzie powrócić.

W Polsce politycznej i medialnej stało się coś złego. Emocje gospodarują fatalni komentatorzy i jeszcze gorsi politycy.

Dotyczy to Kościoła. Co rusz łapię się, że daje nabrać na przekaz naskórkowy, powierzchowny, zafałszowany.

Zdarza się, że zapominam o zapleczu Mircea Eliade i Claude Levy-Straussa i innych. Przekonuje mnie to kolejny raz, iż internet nigdy nie będzie medium analitycznym, skazany jest tylko na emocje.

Tekst młodego publicysty "TP" nie tak łatwo pominąć. Rozszerza autor tezy w TOK FM.

Przemawia do mnie myśl Zająca o dzieciach z in vitro. Wszak do ich rodziców Episkopat powinien wysmarować list apostolski zamiast do posłów.

Człowiek jest istotą, którą niekoniecznie musi drążyć robak wiary. Ten owoc (niech będzie jedna z pierwszych metafor piśmiennictwa: jabłko), jakim jest życie, dotyczy wszystkich. Tych, którzy wierzą i tych, którzy nie wierzą, bo nie od wiary zależy sens żywota.

Emocje drążą wnętrze, które robaczywieje. Wielu katolików jest wydrążonych, tak samo ateistów.

Symetria przeżartego wnętrza, ziejącej pustki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz