Rocznica Sierpnia'1980, a dzisiejszy przewodniczący "Solidarności" Piotr Duda niewiele pojął z historii.
Najbardziej przełomowe wydarzenie w PRL dzisiaj jest zapominane. Nie dzieje się tak z powodu kiepskiej pamięci rodaków, ani zaniedbań lekcji historii w szkołach.
To dzisiejsi przywódcy związkowi zdegradowali NSZZ "Solidarność", która została upolityczniona, a dokładnie: zdefomowana.
Poprzednik Dudy, Janusz Śniadek, uczynił z "S" zakładnika politycznego PiS, partii, której politycy najmniej wnieśli do historii związku i uzyskania przez Polskę suwerenności w 1989 roku.
Dzisiejsza "S" nie jest spadkobiercą historycznej "S", choć nazwa pozostała.
To zupełnie inny twór. Podpisywanie się pod historię jest nadużyciem. "Solidarność" nic już do polityki nie wnosi, nie generuje nawet wartości socjalnych, tylko burzy, burzy.
Zapowiedzi uczestnictwa w burdach ulicznych związkowców "S" wespół z ludem radiomaryjnym i smoleńskim pogrąży ich ostatecznie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz