niedziela, 30 września 2012

Marta Kaczyńska, celebrytka funeralna i jej stryj



Celebrytka funeralna (funeralia - obrządki pogrzebowe) Marta Kaczyńska po mszy pogrzebowej Anny Walentynowicz otworzyła usta dla mediów.

Tyle z tych ust płynie, co rozum dostarczy.

A w mózgu Kaczyńska ma płyny ustrojowe (nie będę robił wykładu medycznego), w tym szczególny formułuje się: plwocina.

Otworzyła usta i "se" sierota plunęła na Polaków i Polskę. Ojciec nie żyje, a stryjek Jarosław nauki daje.

I co stwierdziła ta, która nauczyła się pluć od stryja? Ano, władze polskie mijają się z prawdą. Wymieniła z władz polskich Andrzeja Seremeta, prokuratora generalnego.

Dlaczego to zrobiła? Nie wiem. Ja jej plucia nie uczyłem, tylko stryj, którego Polacy poznali z najgorszej strony, a nazywa się Jarosław Kaczyński. Nawet ten nieprzytomny polityk był przez rok premierem, najgorszy rok w historii Polski suwerennej po 1989 roku.

Po co Kaczyński z bratanicą sierotą był na powtórnym pogrzebie Anny Walentynowicz? Nie wiem, ani żadnego wkładu do historii Polski nie posiada. Ani krewny, ani swat.

Gdyby Polacy byli jak Kaczyński, musielibyśmy przenieść ojczyznę do Afryki, bo tam są Pigmeje. Taka to niezdara mentalna, intelektualna.

Nie czuję się Pigmejem, nie mam tak małej wiedzy jak Kaczyński o historii Polski, tradycji, literaturze.

Wysłać go do Burkina Faso, do Pigmejów, na Madagaskar, aby nie zaśmiecał życia publicznego. Celebrytka funeralna Marta Kaczyńska może tam liczyć na wielkie powiedzenie. Umieralność w Afryce jest większa niż tutaj u nas w Polsce.

Nie możemy pozwolić, aby na Polskę pluli, tacy ludzie jak Kaczyński, któremu wszystkiego nie dostaje.


* * * 
Co napisawszy dałem sobie ulgę. Nie mogę pojąć, jak ktoś tak marny, jak prezes PiS, mógł w moim kraju zostać politykiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz