Krótka konferencja prasowa Jarosława Kaczyńskiego po recenzji ministra Jacka Rostowskiego, w której spointował, że dzieło jakim było kotrexpose prezesa, będzie kosztowało - bagatela! - 54,5 mld zł, jest typową ucieczką do przodu.
Prezes tym samym przyznał, że jego propozycje ekonomiczne nie są poważne, tylko partyjne.
Po kiego zatem kontrexpose, gdy zaprasza się ekonomistów na debatę gospodarczą?
Och, jest w tym przemyślny cel, gdy dało się ciała w dętym wystąpieniu własnym. Kajać się Kaczyński nie potrafi, bo ma taki elektorat, który wznosi do niego błagalne (patriotyczne) ręce. Musiał z tego jakoś wybrnąć, więc zrobił polowanie ekonomistów z nagonką. Mają gonić Tuska, bo nikt poważny nie zajmie się “programem gospodarczym” Kaczyńskiego.
Przemyślna zatem jest debata ekonomiczna i przemyślny czas, a przede wszystkim cel. No i przemyślna lista ekspertów, którzy zostali zaproszeni. Przepraszam: którzy mają być zaproszeni, bo odczytane nazwiska ekonomistów zostały bez ich wiedzy na liście umieszczone. Praktyki Kaczyński kolejny raz zaskakują, jak ból spróchniałego zęba.
Wbrew pozorom nie jest to defensywne zachowanie Kaczyńskiego, a przejście do ofensywy, oto atuty, które zyskuje, a tylko jeden traci.
Traci - bo jego kotrexpose okaże się śmieszne i w debacie ekonomistów nie będzie zbytnio poruszane.
Zyskuje - ekonomiści zajmą się polityką gospodarczą Rostowskiego i Tuska. A będzie ona oceniona wielce krytycznie.
Zyskuje - ekonomiści wypracują ze dwa modele ekonomiczne w tej chwili istotnie ważne dla Polski: monetarystyczną (Balcerowicza) i keynesistowską (nazwijmy umownie: Gilowskiej).
Zyskuje - wiarygodną amunicję na debatę sejmową o projekcie budżetu, który spłynie do Sejmu. Kaczyński darmo ma argumentację, którą rozpisze na głosy posłów PiS, sobie zostawiając clou: “Tusku, musisz odejść”.
Problem będzie z ekonomistami, bo nie wiadomo, czy w tym składzie zechcą się spotkać, na liście zaproszonych ekonomistów jest zdecydowana większość miłośników PiS.
A gdzie Rostowski? Nie ma go, bo rządzi. Debata jest pomyślana jako debata z nagonką na Tuska.
Podsumowując: po fatalnym expose prezesa jednak jest onże w ofensywie, bo bilansuje mu się stan polityczny na 3:1 do przerwy.
Mecz jest jednak dla Kaczyńskiego przegrany - tak czuje mój nos - ale na debacie ekonomistów może wygrać Polska.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz