niedziela, 18 listopada 2012

Chłopi z Wiejskiej maja nowego lidera


Partia chłopów z Wiejskiej zmieniła lidera. Zawsze należy pamiętać o jej tradycji, a ma witosowsko-mikołajczykowską. Przez wyautowanego prezesa i wicepremiera zapomnianą przeszłość. Niby pamiętał, ale wtedy, gdy stał pod portretem Wincentego Witosa i gdy trzeba było wyciągnąć scyzoryk przeszłości.

"Zasługą" Waldemara Pawlaka było wynalezienie, a w zasadzie odświeżenie w nieproporcjonalnym wymiarze, nowej idei: nepotyzmu. Dzięki tej ideowości dotychczasowy prezes mógł liczyć na demokratyczne splendory w swojej partii, lecz delegaci na zjeździe zrobili mu niespodziankę.

Czy znaczy to, że Janusz Piechociński obiecał swoim delegatom chłopskim, że będzie lepszy od Pawlaka?

Czy Piechociński jest inny? Szczątkowe są wieści o jego poglądach na polską politykę, a przede wszystkim politykę partyjną. Inaczej formułował potrzeby partyjne niż Pawlak, który potrafił trwać w dotychczasowej formule skamieliny, jako główny strażak. Dla Pawlaka centralą była remiza. Osiągał sukcesy na  poziomie 5-8% wyborców. Miał jedną cechą, którą inni nie posiadają: gdzie się obrócił - tam władza i frukta z nepotyzmu.

Piechocińskiego znam z prowadzonego bloga, kilka razy z nim polemizowałem. Od dłuższego czasu postulował o poszerzenie przez PSL bazy odbiorców, chciał wyjść z remizy i znaleźć się bliżej elektoratu małych i średnich miast. Teraz będzie miał okazję - i czy nie zapomniał o swojej wizji?

Co to znaczy jednak dla koalicji rządowej, wszak mimo wierzgań Pawlaka, Donald Tusk stawiał na niego. Jak rządzić z tak słabym wicepremierem w swojej partii. Niespecjalnie wierzę zapewnieniom Piechocińskiego, który chce pozostawić Pawlaka na stanowiskach rządowych. Jak miałby nowy prezes stawiać warunki i współpracować z Tuskiem.

Via Pawlak? Nie wierzę. To jest prawie niemożliwe. Wszak teraz nastąpi "wrogie przejęcie" dóbr materialnych i niematerialnych. Po to Piechociński startował na prezesa. Wojciech Szacki napisał na Twitterze, iż przez kilkuset chłopskich delegatów PiS odzyskał zdolność koalicyjną.

Tradycja Witosa przez Piechocińskiego może nie być zapomniana. Pawlak używał scyzoryka, a Piechociński może chcieć odkrawać większe połcie władzy. Pawlak uzyskał maksimum, nawet nepotyzm jakoś został zapomniany przez Tuska. Będę nasłuchiwał prezesa PiS, możliwe, że uzyskał zdolność koalicyjną. Chłopi z Wiejskiej chcą próbować innych narzędzi władzy. Dlatego postawili na Piechocińskiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz