niedziela, 11 listopada 2012

Okradanie Polaka z polskości



Niewielka grupka wszechpolaków, ONR, zawłaszczyła wspólne święto Polaków. Media niemal tylko im poświęciły czas. Coś tam było o Bronisławie Komorowskim, który wręczył znacznym Polakom (Davies też Polak poprzez żonę) Ordery Orła Białego, ale to było nijakie, nikt nie rzucał kamieniami, nie potraktował petardą.

A chłoptasie, które niespecjalnie wiedzą, co to jest patriotyzm, kim był Piłsudski i Dmowski, przy wsparciu kilku szmalcowników, z Janem Kobylańskim na czele, poszli na Marsz Niepodległości. Dla jakiego kraju chcą odzyskiwać tę niepodległość, ich sprawa, wiem, że nie dla Polski, bo niepodległość to codzienny trud, aby ją utrzymać. Nudny do bólu, jak codzienny bochen chleba.

Policja, oczywiście zajęta odzyskiwaczami niepodległości nie wiadomo dla jakiego kraju, a może nawet winna - to mentalność szmalcownika. Nie ja zacząłem, to policjant, który mnie pilnuje, to tamten, bo nos ma jakiś nie taki, nazwisko nie kończy się na -ski, albo zezem spojrzał. Oni nie są winni. A w tym czasie złodzieje obrabiają, kogo potrzeba. Ciekawi mnie, o ile zwiększyła się w tym czasie w kraju przestępczość. Bo się zwiększyła, to więcej niż pewne.

Do tego nie jest święto tych szmalcowników, ale Polaków takich, jak ja i ty, z krwi, kości, przekonania, z wiedzy o najlepszych Polakach, znajomości tradycji, z chęci, aby być Polakiem. A nie z tego, że Kobylański i paru szmalcowników w pochodzie, którzy nazwali go Marszem Niepodległości, przemaszerowało i zakłóciło porządek Polaków.

O ile wiem, policja nie maszerowała, a pilnowała szmalcowników. Powtórzę za wielkim Polakiem, Zbigniewem Brzezińskim "to jest wstrętne". Ale czy wstrętni ludzie wiedzą, że są wstrętni? Czy szmalcownik wie, że trudni się wstrętem, bo szmalcownictwem, że przysparza haniebnego wizerunku pracowitemu rodakowi, który musi świecić za niego twarzą?

O narodzie świadczą najlepsze jego jednostki, ci, którzy wybili się ponadprzeciętność i można nimi się chwalić. Ci, którzy świadczą o nas swoim nazwiskiem. Mówisz Polak, a Germaniec, Angol, Jankes, mówi: - Walesa, Szymborska, Kościuszko, Gombrowicz.

Czy ci w pochodzie coś wiedzą o tych postaciach? Czy te pochody są jakąś propedeutyką? Nie, niewielka zgraja "wstrętnych" (Brzeziński) jeszcze raz zawłaszczyła przestrzenią publiczną, zniszczyła, przysporzyła strat materialnych i zwykły Polak, który swój patriotyzm poświadcza swoją codzienną pracowitością, będzie musiał zapłacić za wstrętnego, który coś chciał odzyskiwać, co nie jest jego.

W tym samym czasie złodzieje okradali tych, co mają, a Polak był okradany z polskości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz