piątek, 2 listopada 2012

Wszyscy jesteśmy mordercami?



Jak partia Prawo i Sprawiedliwość traktuje politykę, nie trzeba wiele zachodu, wystarczy posłuchać prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Jak to następnie jest przekuwane w publicystykę, nie trzeba kupować organu "Gazeta Polska", czy mutacji codziennej "GP Codziennie", wystarczy wejść w sieci na strony "GP". A jak jest w PiS traktowana wiedza ścisła, techniczna z zakresu nowych technologii, można było się przekonać, gdy "Rzeczpospolita" opublikowała sensację o śladach trotylu i nitrogliceryny w smoleńskim tupolewie, co prawda prokurator płk Ireneusz Szeląg temu twardo zaprzeczył, ale Antoni Macierewicz zapewnił, że ma badania własnych ekspertów.

I oto te badania ujrzały światło dzienne. Na swoim blogu prof. Kazimierz Nowaczyk przedstawił dowody. Nie jest on specjalistą od materiałów wybuchowych, trotylu. Ale kto by się tym przejmował.

Nowaczyk miał do dyspozycji dwa fragmenty pasa bezpieczeństwa z Tu-154M i część rękawa koszuli. Poddał to testowi odczynników chemicznych EXPRAY kit. Rękaw nie wykazał nic, a trzy próby na pasie bezpieczeństwa wykazały obecność trotylu. Tyle czytamy na blogu Nowaczyka, który nie jest ekspertem od pirotechniki.

A teraz szczegóły. Zdjęcia umieszczone na blogu z badanymi fragmentami noszą daty 25 i 26 kwietnia 2012 roku. Czyli od pół roku znany jest Macierewiczowi trotyl w tupolewie. Czy to nie wtedy powstała teoria zamachu z punktowymi wybuchami?

Odczynniki chemiczne, których nazwę podaję wyżej pochodzą z zestawu Młody Chemik i można w USA kupić na 144 dolary. Nie sprawdzałem, ale są blogerzy bywali w świecie i mają na ten temat wiedzę (link: blog wywczasa). W jakim laboratorium uniwersyteckim przeprowadził eksperymenty na obecność trotylu Nowaczyk, wie tylko on. Pytaniem zasadniczym może być, czy za zakup Młodego Chemika zostały mu zwrócone pieniądze i za sam eksperyment, wszak dla profesora mógł skończyć się tragicznie.

Ile jest warta naukowa wiedza ekspercka Nowaczyka, nie mnie decydować. Dlaczego jednak nie została skonfrontowana z wiedzą zespołu biegłych płk Szeląga? I dlaczego tak późno ujawniona? Prokuratorze wojskowej tyle czasu zajęło dochodzenie zbierania dowodów (na razie nie ma żadnych na obecność trotylu), a Nowaczyk nie będący specjalistą za pomocą Młodego Chemika  w swojej łazience wykrył to, co potrzebne Macierewiczowi i Kaczyńskiemu.

Właśnie: co wykrył? Czy to, co powiedział we wtorek, a potem się upierał prezes PiS, że dokonano mordu na 96 osobach. Kogo oskarżył prokurator Kaczyński i przed jaką instancją? Póki co, sądem nie jest opinia publiczna, choć jako zbiorowisko może chcieć dokonać linczu przy jakiejś okazji, np. marszu. A jeżeli nie był to mord, to może poseł PO Adam Szejnfeld ma rację i prokuratorzy winni ścigać prezesa PiS. Wszak posądzenie kogoś o zbrodnię to jest także "zbrodnia niesłychana" zbrukania kogoś godności, a może nawet państwa polskiego, bo kierunek był oczywisty, oskarżono władze demokratyczne wybrane w wyborach przez Polaków. Czy wszyscy mamy czuć się mordercami wyjąwszy kilku nieskazitelnych: Kaczyńskiego, Macierewicza and Co?
                              Z blogu Nowaczyka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz