niedziela, 3 lutego 2013

Co spieprzy Kaczyński?




Jarosław Kaczyński wielkimi kroczkami wraca. Pożegnał matkę, odchorował przeziębienie, Jest w formie. Powiedział to w wywiadzie dla Karnowskich w najświeższym numerze "W sieci": - Zrobimy wszystko, by przejąć władzę.

Zapowiada się zatem, że nie będzie nudno. W każdym razie do tej pory wystarczyło, że otworzył usta, zawsze coś z nich medialnego wypadło. Były to głupoty mniejszego, bądź większego kalibru. I było czym się zajmować.

Dowiedzieliśmy się nowej okoliczności, dlaczego Kaczyński jest w przestrzeni publicznej i w niej będzie. Mianowicie: - Zmianę Polski jestem winien mamie i bratu.

Gdybym to usłyszał prywatnie, kopnąłbym go w dupę. Powiedział jednak to w tygodniku, który jest nabywany przez podobnych jemu.

Najnowszy "Newsweek" poświęca łamy prezesowi, jakiego nie znamy. Podobno w życiu prywatnym nie plecie tyle bredni, co publicznie. Pewnie się boi, że dostanie kpa w dupę i wyląduje na śmietniku.

Oto kilka wyimków z artykułu Michała Krzymowskiego:

1. Ostatnie szczęśliwe chwile Jarosława? Chyba niedziele sprzed Smoleńska. Gdy mama czuła się dobrze, najpierw jechał z nią na mszę świętą, a potem do brata do pałacu prezydenckiego na obiad. Więź łącząca tę trójkę była niezwykła i trudno ją opisać. Kaczyński – na zewnątrz bezwzględny i cyniczny gracz – w relacjach z mamą i bratem stawał się chodzącą łagodnością. (Więcej)

2. Kiedy z mamą było gorzej, potrafił siedzieć przy niej całą dobę. Przed jej śmiercią spędził przy szpitalnym łóżku trzy dni i trzy noce. O tym, że sam jest poważnie chory, dowiedział się przypadkiem. Jego bladość zwróciła uwagę jednego z lekarzy: – A co pan tu siedzi, taki bohater? Idziemy się przebadać. Rentgen wykazał obustronne zapalenie płuc.

3. Kaczyński ma do życia towarzyskiego stosunek ambiwalentny. Z jednej strony wie, że jest dobrym gawędziarzem i lubi zabawiać rozmówców anegdotami. Potrafi to robić godzinami. Ale z drugiej – uważa to za mało poważne i niegodne człowieka w jego wieku. (...) W drodze do domu prezes zatrzymuje się na zakupy. Posyła po nie kierowcę, sam ich nie robi, bo mówi, że nie chce wywoływać sensacji.

Portal naTemat.pl tak opis sylwetki Kaczyńskiego kończy: Na spacery raczej nie chadza, stroni od internetu i telewizji, za to czyta dużo gazet i książek. Podobno od dawna nie bywa też w kinie, ani w teatrze. Choć jak pisze Krzymowski, Kaczyńskiemu po bracie “zostało niespełnione marzenie o wspólnym życiu, po mamie – pusty dom z książkami”, rozmówcy dziennikarza twierdzą, że jego smutek i samotność z pewnością nie skłonią go do wycofania się z polityki: – To nie wchodzi w grę. On teraz rzuci wszystkie swoje siły na politykę, odda się jej bez reszty – mówi jeden z nich.

Pocieszające jest to, że sił Kaczyński nie miał nigdy za dużo, intelektualnych i fizycznych. Co jednak spieprzy, to nie jego, ale zmartwienie Polaków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz