wtorek, 19 lutego 2013

PiS wśród lwów



W Sejmie debata nad paktem fiskalnym, a posłowie PiS definiują swoje miejsce w szeregu. Jakie ono jest? Można się zawsze domyślić po prezentowanej dotychczas przez nich mentalności i retoryce.

Donald Tusk jasno pokazuje miejsce Polski w bezpiecznej Europie: - Pakt fiskalny ma być kolejnym krokiem na rzecz bezpieczeństwa Europy. Nie ma mowy o bezpiecznej Polsce bez silnej i bezpiecznej Unii Europejskiej.

Chciałbym od premiera usłyszeć więcej konkretów, co do wizji, jak sobie mamy radzić w UE, jakie są nasze priorytety i jak mamy je pozyskiwać. Tusk za mało konkretnie nazywa etapy wstępowania do strefy euro. To wyobrażenie o Europie jest mgliste, potrzebuje drobiazgowego nazywania, aby przekonać Polaków.

Za to przedstawiciel PiS, poseł Krzysztof Szczerski jest do bólu merkantylny: "Polska mogła dostać 120 mld euro, a nie 107 mld". Pazerny? Tak, na rzecz współplemieńców. A że jest to o 4 mld euro więcej niż w poprzednim rozdaniu budżetu, gdy UE kwitła, a David Cameron (przyjaciel PiS) nie walczył o uszczuplenie unijnego budżetu - och! drobiazg - o tym nie wspomniał Szczerski. Ani o "yes, yes, yes".

Przy okazji Szczerski zdefiniował stan mentalny części Polaków, pazerność. Zarzucił Tuskowi, że ten nie wynegocjował z budżetu UE na lata 2014-2020 dla Polski niczego co "nie wynikałoby z naszej biedy".

I tę biedę Szczerski, jak na PiS-owca przystało nazwał literacko, niemal po sienkiewiczowsku: "Mam wrażenie, że jest Pan jak Neron. Tak pan kocha Polskę, że aż postanowił pan ją spalić".

Mniejsza o trafność metafory. Tusk to Neron, który zwalczał chrześcijan w Rzymie, a PiS-owcy katolicy utożsamiają się z tą ówczesną mniejszością. Oni zawalczyliby z lwami w Brukseli.

Polacy potrzebują wizji przyszłości kraju, a nie jeszcze jednej jatki w gmachu przy Wiejskiej, który nie jest Colosseum.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz