środa, 6 lutego 2013

Zemsta Kaczyńskiego



Jarosławem Kaczyńskim motywuje w polityce już tylko zemsta. Świadczy o tym wywiad w tygodni Karnowskich "W Sieci", w którym wydają się kluczowe słowa, iż "winien to mamie i bratu" (przebudować Polskę; ot, dureń).

Ten motyw podjął w październiku ubiegłego roku niemiecki "Die Zeit": Jarosław Kaczyński zdaje sobie sprawę z tego, że nie jest człowiekiem środka o wyważonych poglądach. I jeszcze bardziej się od tego środka odsunął, po tym, jak dwa lata temu podczas katastrofy lotniczej w pobliżu Katynia stracił swego brata-bliźniaka, wtedy polskiego prezydenta.

W TOK FM podobne wnioski wysnuł Aleksander Smolar, szef Fundacji Batorego: – Napędza go nienawiść. To widać w każdym jego wystąpieniu, idzie coraz dalej i coraz bardziej radykalizuje się w słowach. Doprowadza do tego, że ludzie przestają go traktować poważnie. Dla każdego polityka i formacji politycznej to jest najgorsze. Zemsta kręci go najbardziej.

Nie inaczej sądzą politycy, którzy niegdyś współpracowali z prezesem PiS. "Czy Jarosław Kaczyński jako prezydent szukałby zemsty?" – zapytała Adama Bielana, byłego spin doktora PiS, Teresa Torańska (wywiad dla "Newsweeka" z kwietnia 2012 roku). "Nie mówię, że nie" – odparł polityk.

A Joanna Kluzik-Rostkowska dla portalu naTemat.pl dopowiada: – Nie pamiętam, by tuż po katastrofie Kaczyński wytwarzał nastrój zemsty. Za to jakiś czas potem, kiedy pierwszy okres żałoby minął, miałam poczucie, że myśli o tym, że jest winien coś Lechowi Kaczyńskiemu.

We wspomnianym wywiadzie dla "W Sieci" Kaczyński rzekł, iż jest bezpośredni związek z katastrofą smoleńską a śmiercią matki, Jadwigi Kaczyńskiej: "Wylew, jakiego doznała, był skutkiem tego, co się działo przed pierwszą rocznicą tragedii. Widziała niestety, choć starałem się ją chronić, tę uruchomioną wtedy potworną kampanię nienawiści. Tak, gdyby nie było Smoleńska, mama nie doznałaby wylewu, na pewno by żyła".

Kaczyński już nie jest racjonalnym politykiem, o ile kiedykolwiek nim był. Psycholog społeczny prof. Zbigniew Nęcki (UJ) widzi to następująco: - Chęć zemsty jest w pewien sposób naturalna. Ludzie, którzy mają poczucie krzywdy związane ze stratą kogoś bliskiego, są nastawieni na poszukiwanie źródeł nieszczęścia i winnych. Ogólna psychologiczna reguła mówi o tym, że pokrzywdzony, w tej swojej zemście, nie troszczy się o racjonalne powiązania.

Z tego powstaje również kreacja Donalda Tuska jako wroga, już nie politycznego, ale takiego prawdziwego, osobistego. 

Zrealizowana zemsta nigdy nie zadowala. Czyn zemsty motywuje i napędza adrenalinę. Nawet gdyby doszło do jej spełnienia na Tusku, Kaczyński dalej szukałby winnych swoich wiecznych przegranych. Zemsta to perpetuum mobile destrukcji. Katastrofa musi trwać.

W tym sensie Kaczyński jest nienormalnym człowiekiem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz