wtorek, 12 lutego 2013

Franca




Zgromadzenie Narodowe Francji przegłosowało ustawę, która pozwala na legalizację małżeństw homoseksualnych i adopcję przez nie dzieci.

Co to znaczy dla nas? Ano, wcześniej niż prędzej skruszeje polska konserwa. Jeszcze jest opór na zasadzie: czego nie znamy, jest niedobre.

Ale jak ten temat powinien być ugryziony przez Polaków,którzy czują się otwarci, albo pozostają heteroseksualni i nie wiedzą, co począć?

Najlepsza jest debata z podniesioną przyłbicą. A jeszcze lepsze doświadczenie. Jak zachowujemy się w stosunku do znajomych, którzy mają inną orientację seksualną, niż my.

To jest jakaś recepta, lecz nie dla twardogłowych. Lecz kropla drąży skałę. Francuskie krople (i inne) z pewnością zmiękczą polski czerep.

Czy to jest groźne dla tradycyjnej rodziny? I tu występuje problem intelektualny dla skamieliny. Tradycyjnej rodziny już nie ma od dwóch pokoleń. Zręby nowej tradycji sami tworzymy.

A tak na marginesie. W starożytnej Polsce - szlacheckiej - francą nazywano wszelkie choroby, które spowodowane były seksem (najczęściej pozamałżeńskim).

I ta decyzja francuskiej "mody" będzie nazwana przez polskiego kołtuna - francą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz