- Czy PiS przyjęłoby w swoje szeregi zadeklarowanego homoseksualistę? - zapytał Konrad Piasecki w RMF FM Joachima Brudzińskiego, który jak piskorz wił się i tak odpowiedział: - Ja jestem ostatni, jako działacz Prawa i Sprawiedliwości, do tego, aby komukolwiek zaglądać pod pierzynę.
Nie dawał za wygraną Piasecki: - Czyli przyjęłoby?
Na to kłamczuszek Brudziński rzekł: - W PiS, jeżeli wypełnia się deklarację członkowską nie ma zapytania o preferencje seksualne; i Bogu dzięki! Nic mnie to nie interesuje kto, z kim, jak sobie życie intymne układa.
Brudziński będzie miał udany dzień, bo już na początku skłamał. Gdyby PiS-owiec nie skłamał, dzień byłby stracony. PiS to jedyna partia, która zagląda pod pierzynę, w deklaracji członkowskiej tej partii jest pytanie o płeć i stan cywilny ochotnika, który chce wstąpić do partii. W deklaracji PO takiego pytania nie ma. W deklaracji SLD też nie. Pozostałe partie także nie mają: ani Ruch Palikota, ani PSL, a nawet Solidarna Polska.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz