W polityce kompletny zastój. Czekamy na kabaret PiS, którym będzie wotum nieufności dla rządu Donalda Tuska. "Parapremier" Piotr Gliński to nawet nie "para" w gwizdek, ale smród w gacie.
Tymczasem Janusz Palikot odstawia kabaret. Cenię go jako człowieka, ale jako polityk się wyłożył i tym razem nie będzie mógł zwalać winy za wyrzucenie Wandy Nowickiej z klubu na kogokolwiek. Choć dosłyszałem, że to wina Tuska i Millera. Pomyliła mu się polityka z konfesjonałem. To do księdza ucha "plujemy" swoje winy, w polityce "plujemy" zwycięstwa do uszu elektoratu.
Tak więc dwa teatry są odgrywane, acz kompletnie statyczne. Bez intelektualnego i politycznego wigoru.
Dlatego uważam, iż najwartościowszym pod względem politycznym jest sondaż Homo Homini dla "Rzeczy". A w nim to, co do przewidzenia. PO prowadzi z 27% poparcia, a będzie ich więcej, gdy Donald Tusk uświadomi, jaki "interes" zrobił dla kraju na budżecie unijnym. PiS ma swój twardy elektorat, który powoli odpływa Kaczyńskiemu. Nie dość szybko, aby publikę zadowolić. Prezes PiS ciągle wtyka swoje paluchy, ale wody w którymś momencie naruszą tamę niechęci, będzie to jeszcze w tej kadencji i zmiecie mit smoleński ze sceny politycznej.
Partia Janusza Palikota pod progiem wyborczym. Obawiam się, że tam zostanie. Lider pracuje nad tym z całą zaciekłością.
Nudy w polityce. A to znaczy, że normalniejemy, bo prawdziwa polityka jest nudna. Emocje są rozpalane tylko w społeczeństwach i państwach chwiejnych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz