Na prawicy robi się ciasno. Niedługo łokcie nie pomogą, politycy będą musieli posługiwać się pałkami, kijami, aby dorwać się do głosu, móc coś wyartykułować w mediach. Interesujące dla mnie jest zupełnie co innego. Co jest atrakcyjnego w polskiej prawicowej myśli politycznej, która do cna jest parciana i nie zaliczam jej do konserwatywnej, ale do naszego lokalnego skansenu.
Patriotyzm został przeflancowany na smrodek polski, czyżby odpowiadał konserwatystom zapach gumna? A może łatwość formułowania idei? Nie trzeba być zanadto oblatanym w nowoczesnej myśli o państwie, wystarczy odgrzać resentymenty i produkt "patriotyzm made in Poland" gotowy. Wiadomo kogo nie lubić i nienawidzić. Wszystkich, oprócz Watykanu.
PiS nie może czuć się bezpieczne, a Jarosław Kaczyński powinien przestać spać po nocach. Sen o potędze może być dla jego formacji końcem. Ruch Narodowy rośnie w siłę, urządza lepsze akcje niż "marsze ku prawdzie". Zakłóca wykłady i lewicowe wiece partyjne. Szef "Solidarności" Piotr Duda wszedł na Platformę Oburzonych i prawicowo grzmi. I proszę, następna inicjatywa.
Kumpel z IV RP, były wicepremier Roman Giertych został prezesem think tanku Instytut Myśli Państwowej. Ponadto do zarządu weszli: były premier Kazimierz Marcinkiewicz, poseł Jarosław Jagiełło (niezrzeszony) i europoseł Michał Kamiński.
Giertych chrzani: "Nie chcemy być zalążkiem partii". A czego?
Na razie Kaczyński ma przewagę, iż posiada posłusznych mu ludzi w Sejmie, ma szable, aby nacierać na Donalda Tuska. To może okazać się w perspektywie kilku lat (do wyborów 2015) za mało. Media będą udzielać głosu wyżej wzmiankowanym podmiotom, a prezes PiS ma tylko Smoleńsk, tablet i parcie na władzę. To ostatnie od 2007 roku kończy się nieodmiennie sraczką. Takie ma parcie. Zawsze Kaczyńskiemu puszczają zwieracze.
Brunatno to widzę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz