niedziela, 24 marca 2013

Palikot popiera hipokryzję prawa



Co popiera Janusz Palikot, zdaje się nie wiedzieć on sam. Zmęczony bywaniem w mediach, nie panuje nad słowami, wymykają mu się w toku peror, polityk popadł w chorobę zawodową: logoreę, słowotok.

I tak się stało w programie Moniki Olejnik "Kropka nad i", w którym zauważył, że inicjacja seksualna 13-latków jest jednym z przykładów hipokryzji polskiego prawa. Palikot powiązał seks z prawem. Dorzucił jeszcze etykę, moralność (hipokryzja).

Miał do tego prawo, nie takie wiązania przeprowadzali politycy. Przynajmniej publicyści mają o czym pisać. I piszą. Oraz odzywają się politycy, bo to łatwe do słania gromów na Palikota.

Chyba, że Palikot popiera hipokryzję prawa, to wówczas sprawa się komplikuje, ale nie trzeba tokować u Olejnik o seksie 13-latków. Powiedzieć wprost: jestem za hipokryzją prawa, a przeciw pedofilii.

Żaden polityk w kraju tego nie mówi, że się podoba mu hipokryzja prawa, nawet tak odmienne osoby, jak Tomasz Terlikowski i Joanna Senyszyn, które zakrzyknęły w jednym chórze: to pedofilia, co proponuje Palikot.

A Palikot wszak tego nie powiedział, tylko stwierdził o hipokryzji prawa w kwestii inicjacji seksualnej 13-latków. Z tego jego akolita Andrzej Rozenek wyciągnął wniosek, że hipokryzja prawa nadaje się do zastosowania wobec tak odmiennych postaci, jak Terlikowski i Senyszyn i postawił ich plus kilka innych osób, przed hipokryzją prawa.

Terlikowski i Senyszyn mogli te hipokryzję prawa powiązać z hipokryzją ordynacji wyborczej dla 16-latków, którą wszak nie można nazwać pedofilią wyborczą (aż takich kreatywnych umysłów narracji nie posiadają), ale można zaliczyć do poszerzenia pola walki. W Polsce ten termin politologiczny jeszcze nie jest zbyt rozpowszechniony, ale na świecie używany.

W tym aspekcie można odczytać, że Palikot szykuje sobie elektorat, który nie może być jeszcze używany, gdyż to zalatuje przestępstwem.

Tymczasem Palikot popiera hipokryzję prawa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz