niedziela, 10 marca 2013

Podwójny agent Tomek



Jakim agentem był agent Tomek podczas pracy operacyjnej w terenie, poznaliśmy choćby ze zdjęć, które robił inny agent. Agent Tomek z odkrytą piersią godną Bonda made in CCCP (podrasowaną tłuszczykiem) nie ukrywał swego wzruszenia (na zdjęciach), że dostaje walizkę pełną szmalu i może kupić sobie dobry zachodni samochód klasy lux, a także nauczyć się wiersza Asnyka, recytowanego następnie w alkowie posłanki PO Beaty Sawickiej.

Znamy niestety tylko fotografie z tajnych misji agenta Tomka, pozbawiono nas obrazu ruchomego - filmu. Znając jednak zapał "dochodzenia do prawdy" środowisk PiS można się spodziewać, że temat agenta Tomka doczeka się nobilitacji w twórczości filmowej, jak "Smoleńsk". Jest szansa, aby oglądać w 3D produkcję Paramount Gazeta Polska "Agent jego Prezesowskiej Mości 00...". Nie wiem, jaką cyfrę postawić po tych dwóch zerach, więc przy nich pozostanę.

Tymczasem agent Tomek promuje swoją biografię z zakrystiach. Z krążącego w sieci filmu z jego wystąpień w Zgierzu i Aleksandrowie Łódzkim można dojść do wniosku, że jest jak na najlepszej drodze. Spotkał się z ogromną ilością wiernych w pomieszczeniach salek parafialnych. Ilu się nie dostało na spotkanie z agentem Tomkiem? Czort wie.

Trochę na bakier u agenta Tomka z prawem, bo podczas wystąpień lobbuje na rzecz "wolnych mediów, aby znalazły swoje miejsce na multipleksie". Agent Tomek wszak może o tym nie wiedzieć, bo był agentem, a nie żadnym prawnikiem.

Agent Tomek opowiedział wiernym o swoim marzeniu "służeniu ojczyźnie, aby pomagać ludziom", które ziściło się w wieku 19. lat, bo wstąpił do policji. Owo "poczucie swego rodzaju misji" rzuciło go obecnie na odcinek salek parafialnych.

Jeżeli on z taką determinacją walczy o "wolne media, aby znalazły miejsce na multipleksie" - wiadomo, że owym wolnym medium jest TV Trwam - można mniemać, że agent Tomek w salkach parafialnych jest podwójnym agentem. Bo jak wytłumaczyć obecność posła Rzeczpospolitej Polskiej na - wg konkordatu - terenie Kościoła, które jest eksterytorialne.

W jakiej misji występuje agent Tomek, który jest posłem? Co konkretnie zostało mu zlecone przez Sejm, aby reprezentował polskie interesy w Kościele? Jeżeli nawet sugeruję, że agent Tomek chce realizować kolejne swoje marzenie (pierwsze: być policjantem): być ministrantem, czy to nie kłóci się z prawem ustrojowym i międzynarodowym (konkordat jest umową między Polską a Watykanem)?

Jeżeli agent Tomek chce zostać ministrantem Tomkiem, powinien zrzucić sutannę posła i wdziać komżę. Mało kto zna nazwisko agenta Tomka, które zresztą i w moim wpisie blogowym dotychczas nie zostało przywołane, donoszę: poseł PiS nazywa się Tomasz Kaczmarek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz