piątek, 29 marca 2013

Franciszek, arcybiskup ze swoimi słabościami i hołd polityków



Abp Sławoj Leszek Głódź został przez "Wprost" "trafiony" w bardzo niekorzystnym dla niego momencie - wyboru nowego papieża Franciszka. Nowe zewnętrzne i estetyczne wartości, które emanują w tej chwili z Watykanu, nie pozwoliły mu odpowiedzieć od razu na "chamstwo" dziennikarzy. Nawet milczał zwierzchnik polskiego kleru ojciec dyrektor z Torunia.

Wystarczyło jednak 10 dni, aby abp Głódź się otrząsnął, szeregi obrony zostały zwarte. Obrazek z czwartkowej mszy z Katedry Oliwskiej: emerytowany kapelan Wojska Polskiego grzmiący spod ołtarza, w pierwszej ławce posłowie PiS, w drugiej gdańscy radni z tej samej partii.

W Polsce mariaż władzy i Kościoła ma się dobrze. Najbardziej papiescy są politycy PiS, politycy innych partii przebierają nogami, aby ich klęczeniem w tych ławkach zastąpić.

Kościół w kraju nie musi bać się o kondycję materialną. A z moralnością sobie poradzi - wszak ma wpisaną w kanon grzechów, w razie czego sięgnie do świeckich podręczników etyki, że ma rację.

Hierarchowie obawiają się w tej chwili tylko jednej osoby - Franciszka. Bo co to za wartość, którą proponuje? Ubogość, skromność, posługę innym ludziom. Na czas postu (początku pontyfikatu) kler może schować lexusy i mercedesy do garażów, ale potem przecież biskupi muszą docierać do wiernych, aby składano im hołd.

W historii ścierają się dwie determinanty: personalistyczna i kolektywistyczna. Jeden człowiek wiele może, nawet wstrzymać procesy historyczne. Najczęściej jest tak, że to procesy historyczne stawiają na miernoty, które stoją na czele instytucji. I jakoś wszystko się toczy.

Papież Franciszek może okazać się każdym. Może być Atlasem, który dźwignie posadę Kościoła i uczyni z tej instytucji żywą społeczną tkankę, może z czasem się przystosować, lecz ze względu na wiek czasu na heroizm może mu nie starczyć.

Na co liczy polski Kościół? Że rdza nie dobierze się do ich lexusów i mercedesów w garażach w czasie postu zafundowanego przez Franciszka. Liczy też na wieczność, w której cisi i korni przetrwają, a czas da radę Franciszkowi, wszak na tym padole łez nie jest wieczny.

Kościół polski sobie poradzi. Można było zobaczyć to na obrazku z Katedry Oliwskiej, "politycy" PiS w hołdzie feudalnym złożonym temu, który też ma "swoje słabości".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz